Po co w ogóle wpisywać Eucharystię w kulturę? Czy nie możemy sobie po prostu spokojnie żyć jako chrześcijanie, nie narzucając się zbytnio światu?
Znak zapytania i wykrzyknik w tytule. Wątpliwość i odkrycie. Można tak?
Czy zachodzące współcześnie procesy kulturowe, dokonujące się na naszych oczach przesunięcia w hierarchii wartości, nie są owocem tego, że zaniedbano duchowość eucharystyczną?
Sam fakt iż – jak to się mówi – Boga nie czujemy nie sprawia, że przestaje on być obecny w Komunii świętej, że swoją łaską nie ogarnia człowieka.
Pragnienie jedności wydaje się być złudzeniem, marzeniem pięknoduchów...
Skoro mam przyjmować Krew, by ciągle odpuszczała moje grzechy, po co jeszcze spowiedź?
Ciałem stajemy się nie przez podobieństwo modlitwy, zamiłowania i upodobania. Ciałem stajemy się jedząc i pijąc.
Może lepiej mówić o przynagleniu, o wewnętrznym pragnieniu podzielenia się choćby cząstką tej wielkiej miłości, jaką obdarowuje nas Bóg...
Dla spragnionych Jezusa...
Przebudzenie i przyszłość wiary w Europie jest w rękach ludzi świeckich i ruchów kościelnych, które mogą wnieść wkład w nową ewangelizację. Żyją bowiem silną duchowością i nie będąc klerykałami mają doświadczenie wspólnoty Kościoła - taką opinię wyraził w trzecim dniu 50. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Dublinie irlandzki teolog, ks. Thomas Morris.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?