Dlaczego zatem wybierają kapłaństwo? Czasem wbrew wszystkim, nawet wbrew sobie?
Skoro mam przyjmować Krew, by ciągle odpuszczała moje grzechy, po co jeszcze spowiedź?
Sam fakt iż – jak to się mówi – Boga nie czujemy nie sprawia, że przestaje on być obecny w Komunii świętej, że swoją łaską nie ogarnia człowieka.
Co wspólnego, pytamy patrząc na Hostię, ma pogrzebane życie z pogrzebanym Jezusem?
Można powalić na ziemię człowieka. Nie można powalić na ziemię miłości.
Bóg do niczego nie zmusza, podobnie jak sam niczego nie musi.
Na końcu nie ma muru. Na końcu jest Miłość.
Marzenia inspirują, owszem. Ale potem przychodzi drobiazgowe przygotowanie wyprawy...
Nie przestając być uczniem stawać się coraz bardziej przyjacielem Przyjaciela...
Miejsca oglądania przez zasłonę, niekiedy przez łzy, a innym razem patrzenia z perspektywy wieczności.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...