Pięć homilii
ks. Leszek Smoliński
W uroczystość Objawienia Pańskiego przybywamy wraz z Mędrcami ze Wschodu do Betlejem, aby „złożyć pokłon Panu”. Chcemy zobaczyć i uczcić Syna Bożego, narodzonego w największej pokorze, który staje się darem dla wszystkich: Maryi, Józefa, pasterzy, a przez tajemniczych gości z innych krain – nas wszystkich. A co nas zaprowadziło do Chrystusa? Co było dla nas gwiazdą przewodnią, prowadzącą do Betlejem? Dla wielu rodzice, dobrzy ludzie, przyjaciele, dla innych nauczyciele w szkole, a może cierpienie? Są również i dzisiaj ludzie, dla których Bóg jest nadal zakryty, zasłonięty kutyną niewiary, lenistwa, obojętności, znieczulicy, zawiści lub po prostu grzechu. Blask światła nie potrafi się przebić przez tę zasłonę! Choć przez chwile zastanowię się, co nam, co mnie dzisiaj zasłania Boga?
Chwałą Pana rozbłysła nad ziemią. W ten sposób nie tylko przyszedł na świat Chrystus – światło w ciemności, ale także ukazał się wszystkim narodom. Noc dziejów została opromieniona niezwykłym blaskiem. Tę prawdę ukazał doskonale szwedzki karmelita Wilfrid Stinissen w książce „Noc jest mi światłem”. Przedstawił on spojrzenie świętego Jana od Krzyża na trudne stany ducha, które dotykają człowieka w jego ziemskiej wędrówce. Autor rozważa różne aspekty głębokiego i oczyszczającego działania Boga, czyli tzw. „nocy ciemnej”. Książka stanowi nie tylko interpretację doktryny św. Jana od Krzyża, lecz także zaproszenie do poddania się Bożemu prowadzeniu, zachętę do odczytywania sensu każdego przeżywanego cierpienia, niepokoju czy lęku oraz nieustępliwego pytania w trudnych chwilach: „Co Bóg pragnie mi przez to odsłonić?” Skłania do tego, by w naszej konkretnej codzienności podjąć wezwanie: „Miej odwagę stać się tym, kim jesteś w Chrystusie”.
Gwiazda, która zaprowadziła trzech Mędrców do Betlejem, stanowi wskazówkę także dla nas, ludzi XXI wieku. Skłania do tego, byśmy rozwiązania naszych życiowych problemów szukali nie w katastroficznych filmach, zapowiadających nieuchronny koniec świata i wzbudzających lęk czy w astrologii. Gwiazda kieruje nasz wzrok na Chrystusa – światłość świata. Św. Grzegorz z Nazjanzu przypomina, że „w chwili, w której trzej Królowie, prowadzeni przez gwiazdę, adorowali nowego Króla Chrystusa, nastąpił koniec astrologii, gdyż od tej pory gwiazdy poruszają się po orbitach wyznaczonych przez Chrystusa. (…) To nie żywioły świata, prawa materii rządzą ostatecznie światem i człowiekiem, ale osobowy Bóg rządzi gwiazdami, czyli wszechświatem; […] A jeśli znamy tę Osobę, a Ona zna nas, […] wówczas nie jesteśmy niewolnikami wszechświata i jego praw – jesteśmy wolni” (Spe salvi 5).
W darze złota, kadzidła i mirry złożonym Dzieciątku widzimy symbol miłości, modlitwy i cierpienia. Mędrcy są naszymi przedstawicielami u żłóbka Chrystusa, bo pierwsi dzięki światłu gwiazdy rozpoznali w Nim Boga. Wiemy też, że Magowie ostrzeżeni przed Herodem, inną drogą wracają do swoich domów. Gdyby to odczytać głębiej, trzeba powiedzieć, że kto spotyka Boga, zostaje odmieniony, zaczyna chodzić innymi drogami. Spotkanie w Betlejem radykalnie zmienia każdego. Gwiazda betlejemska przypomina że, kto szuka Boga, z pewnością nie usłyszy „Szukajcie Mnie na próżno”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |