Katecheza Benedykta XVI z 30 maja 2012.
Wiara nie jest przede wszystkim ludzkim działaniem, ale darmo danym darem Boga, i zakorzenia się w Jego wierności, w Jego „tak”, które pozwala nam zrozumieć, jak przeżyć nasze życie miłując Jego i braci. Cała historia zbawienia jest stopniowym objawianiem się tej wierności Boga, pomimo naszych niewierności i naszych zdrad, w pewności, że „dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne” - jak oświadcza Apostoł w Liście do Rzymian (11,29).
Drodzy bracia i siostry! Sposób działania Boga, tak bardzo różny od naszego – daje nam pociechę, siłę i nadzieję. W obliczu konfliktów w relacjach międzyludzkich, często także rodzinnych, dochodzi do tego, że nie trwamy w miłości bezinteresownej, wymagającej wysiłku i poświęcenia. Natomiast Bóg nigdy nie traci cierpliwości wobec nas i w swoim nieogarnionym miłosierdziu zawsze nas uprzedza, jako pierwszy wychodzi nam na spotkanie, Jego „tak” jest absolutnie godne zaufania. W wydarzeniu krzyża daje nam miarę swej miłości, która nie liczy, która nie ma miary. Święty Paweł pisze w Liście do Tytusa: „Ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi” (Tt 3,4). To właśnie dlatego owo Boże „tak” odnawia się każdego dnia: „Tym, który... nas namaścił, jest Bóg. On też wycisnął na nas pieczęć i zostawił zadatek Ducha w sercach naszych” (2 Kor 1, 21b-22).
Tak, to w istocie Duch Święty nieustannie czyni obecnym w nas i żywym Boże „tak” w Jezusie Chrystusie i tworzy w naszym sercu pragnienie pójścia za Nim, aby pewnego dnia wejść w pełnię w Jego miłości, kiedy otrzymamy dom nie ręką ludzką uczyniony w niebie. Nie ma osoby, która nie byłaby ogarnięta i wezwana tą miłością wierną, zdolną do oczekiwania także na tych, którzy nadal odpowiadają „nie” odrzucenia czy zatwardziałości serca. Bóg nas oczekuje, zawsze nas poszukuje, pragnie nas przyjąć w komunii z sobą, aby obdarzyć nas pełną życia, nadziei i pokoju.
Na wierne Boże „tak” nakłada się „Amen” Kościoła, rozbrzmiewające w każdym działaniu liturgicznym. Amen jest odpowiedzią wiary, która zawsze kończy naszą modlitwę osobistą i wspólnotową, wyrażając nasze przyzwolenie na inicjatywę Boga. Często w naszej modlitwie odpowiadamy „Amen” z przyzwyczajenia, nie rozumiejąc jego głębokiego znaczenia. Określenie to pochodzi od słowa 'aman`, które w języku hebrajskim i aramejskim oznacza „czynić stabilnym”, „umacniać” i w konsekwencji „być pewnym” czy „mówić prawdę”. Jeśli spojrzymy na Pismo Święte, widzimy, że „Amen” jest wypowiedziane na zakończenie psalmów dziękczynienia i uwielbienia, jak na przykład w psalmie 41, 13-14: „A Ty mnie podtrzymasz dzięki mej prawości i umieścisz na wieki przed Twoim obliczem. Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, od wieku aż po wiek! Amen, amen”. Lub wyraża posłuszeństwo Bogu, w chwili, kiedy lud Izraela pełen radości powraca z niewoli babilońskiej i mówi swoje „tak”, swoje „Amen” Bogu i Jego Prawu. W księdze Nehemiasza mowa o tym, że „Ezdrasz - po tym powrocie - otworzył księgę (Prawa) na oczach całego ludu - znajdował się bowiem wyżej niż cały lud; a gdy ją otworzył, cały lud się podniósł. I Ezdrasz błogosławił Pana, wielkiego Boga, a cały lud z podniesieniem rąk swoich odpowiedział: «Amen! Amen!» (Ne 8,5-6).
Tak więc od samego początku „Amen” liturgii żydowskiej stało się „Amen” pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Chrześcijańska księga liturgiczna par excellence - Apokalipsa św. Jana rozpoczyna się od „Amen” Kościoła: „Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem - kapłanami dla Boga i Ojca swojego, Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen” (Ap 1, 5b-6). Ta sama Księga kończy się zaś inwokacją: „Amen, Przyjdź, Panie Jezu” (Ap 22,20).
Drodzy przyjaciele, modlitwa jest spotkaniem z Osobą żywą, którą należy słuchać i z którą trzeba prowadzić dialog. Jest spotkaniem z Bogiem, który ponawia swoją niewzruszoną wierność, swoje „tak” wobec człowieka, wobec każdego z nas, aby nas obdarzyć swoją pociechą pośród życiowych zawieruch, abyśmy mogli żyć zjednoczeni z Nim życiem pełnym radości i dobra, znajdującym swoje wypełnienie w życiu wiecznym.
W naszej modlitwie jesteśmy wezwani, aby powiedzieć Bogu „tak”, aby odpowiedzieć Jemu wraz z „Amen” posłuszeństwem, wiernością, całym naszym życiem. Nigdy nie możemy tej wierności zdobyć naszymi siłami, nie jest ona jedynie owocem naszego codziennego wysiłku. Pochodzi od Boga i ma swój fundament w „tak” Chrystusa, który mówi: moim pokarmem jest wypełnić wolę Ojca (por. J 4,34). Właśnie w to „tak” musimy wejść, będąc posłusznymi woli Bożej, aby móc wraz ze św. Pawłem powiedzieć, że już nie my żyjemy, ale sam Chrystus w nas żyje. Wówczas „Amen” naszej modlitwy osobistej i wspólnotowej obejmie i przekształci całe nasze życie. Dziękuję.