Z jednej strony ewangeliczne Błogosławieństwa, niezliczony tłum Świętych z każdego narodu, ludu i języka, i podobieństwo do Boga – z drugiej znicz, pomnik, cmentarz.
Stanie w korku. Kłótnia i niepotrzebny pośpiech. W co się ubrać? Nie no, znowu nie wziąłem zapałek. Ten znicz od ciotki, tamten chyba przyniósł ktoś z pracy… Wszystkich Świętych?
Nie dziwisz się temu, że Uroczystość Wszystkich Świętych w kalendarzu liturgicznym i w życiu (chyba) większości ludzi to dwa różne oblicza? Z jednej strony ewangeliczne Błogosławieństwa, niezliczony tłum Świętych z każdego narodu, ludu i języka, i podobieństwo do Boga – z drugiej znicz, pomnik, cmentarz. Nikt przeciwko temu nie protestuje. Zwykle pozwalamy naszym myślom wkroczyć na tory sentymentu, refleksji nad przemijaniem… właśnie – przemijanie.
Świętość jest przemijaniem, bo jest nowością. Nie można jednak przyjąć – zdecydować się – na nowość świętości, jeśli nie pożegnam tego, co było, jeśli nie będę o tym myślał i wspominał. Czasem wystarczy prosty rachunek zysków i strat – innym razem kropla łzy…
Świętość jest cmentarzem – wspomnieniem ludzi, którzy mnie „ukształtowali”, zbyt wcześnie zmarłych marzeń i pragnień, grzechów, które zmarły po długiej i przewlekłej chorobie…
Świętość jest zniczem, który zapalam – żeby pamiętać, żeby rozjaśnić noc…
Świętość jest staniem w korku – bo nie zawsze natychmiast mogę trafić do Celu…
Świętość jest kłótnią – z Bogiem, z drugim człowiekiem, ze sobą samym…
Świętość jest nowym ubraniem – założeniem Jezusa na co dzień i od święta…
Świętość… świętość… świętość jest? No właśnie – czym?
Nie wiem – ale też próbuję jej szukać. Choć czasem mijam się z nią jak radość Ewangelii z żalem w sercu. Choć niekiedy nie umiem z miłością spojrzeć na tych, którzy zmierzają w tym samym kierunku co ja. Choć czasem denerwuje się, że moją podróż spowalnia kontrola rachunku sumienia…
Wszystkich Świętych… Niech w tym roku będzie to święto mojej świętości.
Mimo wszystko.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |