Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Jezu mój, we krwi ran swoich, obmyj duszę z grzechów moich! Upał serca swego chłodzę, gdy w przepaść Męki Twej wchodzę...
Jezus przed sędziami. Oczyma ucznia
„W drugiej części rozmyślania Męki Pańskiej będziemy rozważali, co Pan Jezus wycierpiał od niesłusznego przed sądem oskarżenia aż do okrutnego cierniem ukoronowania. Te zaś rany, zniewagi i zelżywości temuż Jezusowi cierpiącemu ofiarujemy, prosząc Go o pomyślność dla Ojczyzny naszej, o pokój i zgodę dla wszystkich narodów, a dla siebie o odpuszczenie grzechów, oddalenie klęsk i nieszczęść doczesnych, a szczególnie zarazy, głodu, ognia i wojny”.
Wikimedia /PD "Oto Człowiek". Obraz Antonio Ciseriego
Zbyt sprytny Piotr
Po co poszedł za Jezusem do domu arcykapłana? Mógł zostać z innymi. Ale nie: Piotr wraz z Janem postanowili pójść za Jezusem do jaskini lwa. Przecież Piotr jeszcze wieczorem się zarzekał: z Tobą jestem gotów pójść do więzienia i na śmierć. Jakżeby teraz miał uciekać? Nie, on nie rzuca słów na wiatr. Pójdzie, zobaczy, jak będzie okazja, to Jezusowi pomoże. Tylko potem....
Może, zwłaszcza z początku, była to zwykła obawa przed dekonspiracją? Przecież nie po to się narażał, żeby jego plan nie wypalił z powodu jakiejś tam służącej. „Nie znam Go, kobieto” było sposobem na pozostanie na miejscu wydarzeń. Podobnie, gdy po chwili rozpoznał go kto inny. A potem? Potem była jeszcze niemal godzina. Długa godzina, gdy Piotr odważnie przebywał w tym obcym i wrogim dla siebie otoczeniu. Dopiero po godzinie znów zaczął ktoś twierdzić, że i on jest uczniem Jezusa. Piotra w końcu obleciał strach? Może. W każdym razie znów zaprzeczył. Wtedy kogut zapiał, a Pan obróciwszy się spojrzał na niego. „Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz”. Bolesna prawda. Choć przecież tyle zrobił, by ta przepowiednia Jezusa jednak się nie spełniła. Ale przechytrzył...
My, uczniowie Jezusa też czasem w swojej wierności Jezusowi próbujemy świat przechytrzyć. Takie czy inne nieczyste zagranie ma pomóc osiągnąć szczytny cel; ma przynieść chwałę Jezusowi. Dopiero kiedy kogut pieje, a Jezus obracając się spogląda nam w oczy odkrywamy, że właśnie Go zdradziliśmy. Odkrywamy, że wierność Jezusowi nie polega na osiąganiu szczytnych, szlachetnych celów, ale na wierności w każdym detalu. Choćby tych swoich szczytnych i szlachetnych planów przez tą wierność nie udało się zrealizować....
Przed sanhedrynem
To był sąd? Nie, stanowczo nie. Wyrok już został wydany. Nie po to się człowieka z taką hecą zatrzymuje, żeby za parę godzin go wypuścić. Ale trzeba było znaleźć pretekst. I to nie byle jaki. Przecież chodziło o to, by raz na zawsze problem rozwiązać. By skazać na śmierć. A Jezus swoim milczeniem wobec zarzutów wcale skazania im nie ułatwiał.
Ale w końcu arcykapłan wpadł na pomysł: czy Ty jesteś Mesjaszem? Odpowiedź, którą usłyszy w pełni wszystkich usatysfakcjonuje. Nie tylko jest Mesjaszem. Powie, że jest równy Bogu, że Jego miejsce jest tam, gdzie każdego następcy tronu: po prawej stronie Króla! A jeśli tym królem jest Bóg... Nie, to wystarczy. Jest bluźniercą! Z czystym sumieniem można Go skazać na śmierć!
Wśród tego tłumu gdzieś stali i niektórzy uczniowie Jezusa. Może jeszcze Jan, choć już nie Piotr, a może i ci którzy swoją znajomość z Jezusem ukrywali: Józef z Arymatei, Nikodem. Byli i zobaczyli. Owszem, Jezus wcale nie ułatwiał zadania swoim oskarżycielom. Ale gdy w tych pytaniach dotknęli sprawy najistotniejszej, nie zaparł się. Nie powiedział, że z tym Mesjaszem to źle go zrozumieli, że to nieporozumienie, że przecież jest cieślą, że jak w ogóle taki pomysł mógł im przyjść do głowy. I nie tylko przyznał, że jest Mesjaszem, ale i wyznał, na swoją zgubę, że jest Bożym Synem...
Ta scena pozostanie już na zawsze wzorem postępowania dla wszystkich chrześcijan. Nie, nie trzeba prześladowców zaczepiać. I zawsze trzeba odnosić się do nich z szacunkiem. Ale gdy pytają o sprawy najistotniejsze, trzeba mówić jak jest, w co wierzymy. Nie udawać – z różnych względów – że jest inaczej...
Przed Herodem
I tę postać warto przypomnieć, choć nie wszyscy Ewangeliści w kontekście procesu Jezusa o niej wspominają. Herod Antypas, syn Heroda Wielkiego, zabójcy dzieci. Ten sam, który zauroczony tańcem dziewczyny był gotów ofiarować jej nawet połowę królestwa i dla zachowania twarzy kazał ściąć Jana Chrzciciela. Z nadania Rzymu władał Galileą, z której pochodził Jezus. Do Judei, Jerozolimy, przybył na święta. Tak, zawsze chciał zobaczyć Jezusa i miał do Niego wiele pytań. Był przecież człowiekiem religijnym. Bez przesady oczywiście, bo kto by się na jego stanowisku Bogiem specjalnie przejmował. Ale Jezus nie chciał z nim rozmawiać. Milczał. To było obraźliwe. Tego Herod nie mógł tak zostawić. Więc na pośmiewisko kazał Go ubrać w purpurowy płaszcz...
Dla ucznia Jezusa to milczenie Mistrza wobec Heroda jest dość wymowne. Są sytuacje, w których nie ma sensu rozmawiać; są ludzie, w których nie należy szukać sojuszników. Nawet jeśli mogliby pomóc, lepiej trzymać się od nich z daleka. Bo przyjęcie tej pomocy przyniosłoby więcej szkody niż pożytku. I nie chodzi nawet o to, że Jezus przecież chciał umrzeć, więc uniewinnienie przez Heroda pokrzyżowałoby Jego plany. Herodowi po prostu lepiej było życia nie zawdzięczać. To byłoby przekreślenie całego dotychczasowego stylu Jezusa.
I podobnie jest z nami: lepiej dla nas, gdy nie zawdzięczamy niczego różnym współczesnym Herodom. Jasne, pójdziemy na krzyż. Ale tym sposobem damy dobre świadectwo swojej wierze. Gdy przyjmujemy pomoc Herodów ludzie powiedzą, że zawsze i we wszystkim liczą się tylko dobre układy, postawienie na swoim i temu podobne...
Przed Piłatem
Piłat chyba chciał się postawić. Tym wszystkim – jak pewnie myślał – przebrzydłym Żydom, którzy mimo iż był rzymskim prokuratorem, traktowali go jak psa. Chcą, żeby potwierdził ich wyrok skazujący na śmierć? Ach, chcieć to oni mogą. Ja tu rządzę! Ale intryga, w którą go wplątali była dobrze przygotowana. Jeśli nie potwierdzisz wyroku znaczy, że sprzeciwiasz się Cezarowi, bo ten tu oto jest buntownikiem. Uważa się za króla, a my, wierni poddani Cezara, posłusznie oddajemy go w ręce Rzymu. Czy Tyberiusza interesowałoby, że Jezus był niewinny? Ważny był spokój na prowincjach i płacenie podatków. Oddali w twoje ręce buntownika, to czemu ich drażniłeś uwolnieniem Go? Bo ten ktoś, którego chcieli skazać był niewinny? A racja stanu? Życie jakiegoś Żyda jest ważniejsze niż spokój w imperium?
Wobec tych obaw nie pomogły ani ostrzeżenia żony, która prosiła pod wpływem snów, żeby nie robił Jezusowi krzywdy, ani wewnętrzne przekonanie, że powód oficjalnego oskarżenia – bunt przeciw Rzymowi – to tylko pretekst w jakichś mających podłoże religijne przepychankach. Piłat nie chciał narażać się Cezarowi. Musiał więc Jezusa poświęcić.
Prawda, że próbował. Kombinując, że wspaniałomyślnie okaże Mu łaskę i wypuści. Musiał być zawiedziony gdy usłyszał, że tłum woli Barabasza. A potem, kiedy myślał, że jak każe Jezusa ubiczować i pozwoli swoim żołnierzom na znęcanie się nad Nim, to serce oskarżycieli zmięknie. Nic z tego. Tym sposobem tylko zwiększył cierpienie Żydowskiego Króla. Tłum i tak kategorycznie żądał dla Niego kary śmierci. I zaczynał już Piłatowi grozić przypominając, że jakby co, oskarżą go przed Tyberiuszem o tolerowanie buntowników. Poddał się więc. W teatralnym geście umył ręce, ale i tak historia orzekła, że był winny. Bo mając stosowną władze nie przeciwstawił się niesprawiedliwości. Bo ważniejsza okazała się dla niego racja stanu i lęk o stanowisko.
Postawa Piłata jest dla uczniów Jezusa przypomnieniem, że w zderzeniu z ludzką podłością, zwłaszcza motywowaną politycznie, mają raczej marne szanse na sprawiedliwe potraktowanie. Ale dużo ważniejsza jest inna płynąca z tej historii lekcja: kiedy chodzi o zachowanie stanowiska, a w tle pojawiają się jeszcze racje polityczne, trzeba wielkiej odwagi, by umieć zachować się przyzwoicie. Ale koniecznie trzeba. I marnym usprawiedliwieniem jest, że chodziło o zachowanie stanowiska i o możliwość dobrego działania w innych sytuacjach. Kiedy człowiek nie zdaje takiego egzaminu, w zasadzie przekreśla wszystkie swoje niby dobre chęci...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |