Sześć homilii
ks. Tomasz Horak
Pamiętacie migawki z ulic w czasie mundialu? Wściekłe twarze „kibiców”, szalone spojrzenia, wykrzywione wargi... Znamy to nie tylko w powiązaniu ze sportem. Chaos opanowuje życie polityczne. Bezprawie zda się rządzić życiem gospodarczym. Nie dziwią na tym tle rodzące się ruchy anarchistyczne – nie od dziś zresztą. Z drugiej strony budzą się ciągoty faszystowskie: silna i bezwzględna organizacja miała by być odpowiedzią na rozsypujące się życie społeczeństw.
Czy oba te nurty, anarchistyczny i faszyzujący, mają ze sobą coś wspólnego? A narkomania? A alkoholizm? A szukanie zapomnienia w seksie? A rosnąca ilość samobójstw? Choroby współczesnej Europy. Wszystkie płyną z jednego źródła. A nie jest to źródło nowe. Kohelet, starożytny mędrzec, pytał, co jest warte życie. Odpowiedział: „Marność nad marnościami i wszystko marność...” Źródłem, z którego sączą się liczne choroby także naszych czasów, jest poczucie bezsensu życia: „Wszystko marność...” Ale mądry Kohelet nie poprzestał na tym stwierdzeniu. Szukał i pytał dalej. I miał wiele wątpliwości. Jak my. Jednak kończąc księgę, pisze: „Wszystkiego tego wysłuchawszy: Boga się bój i przykazań Jego przestrzegaj, bo cały w tym człowiek!”
Życie człowieka ma sens, znaczenie i wagę. Ale to może pojąć tylko ten, kto ma prawdziwą i zdecydowaną hierarchię wartości. Kto wie, co jest ważne, co ważniejsze, co mało ważne, a co najważniejsze. Nawet nie chodzi o granicę dobra i zła. To byłoby tylko jakieś przeraźliwe minimum. A jeśli i tego minimum nie ma...? Świat jest chory. Bardzo. Świat bez Boga.
Hierarchia wartości... Nie nam ją ustalać. Podziwiamy odkrywców: Kolumba i Marię Curie. Dlaczego nie mamy ambicji odkrywania wartości moralnych i ich wzajemnego powiązania? Dlaczego potrafimy być zauroczeni porządkiem kosmosu, niezwykłą regularnością wnętrza atomu, a niewiele nas interesuje niebywały ład, jaki Stwórca nadał światu wartości moralnych. Wystarczy ten ład zobaczyć, zachwycić się nim, uznać – i... i dać się ponieść fali tych wartości, ich porządkowi, ich logice. Hierarchia wartości, odczytana z głębin ludzkiego ducha, komentowana, przypominana przez takich ludzi, jak Kohelet, a przede wszystkim Jezus, nie jest czymś na dziś i jutro. Jest porządkiem budującym wieczność.
„Głupcze! – mówi Jezus – jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie!” Chrześcijanin musi być realistą. Śpiewamy psalm: „Obracasz w proch człowieka i mówisz: ‘Wracajcie, synowie ludzcy! Człowiek jest jak trawa, która rośnie: rankiem zielona i kwitnąca, wieczorem więdnie i usycha’”. Chrześcijański realizm idzie dalej. „Liczyć dni” – to roztropność. Ale „gromadzić skarby, by być bogatym przed Bogiem” – to jest mądrość. Życie człowieka sięga wieczności i samego Boga. To podstawa chrześcijańskiej i głęboko ludzkiej hierarchii wartości.
Czy ów bogacz z Jezusowej przypowieści czynił źle, zabiegając o pomnożenie majątku? Bynajmniej. Jezus nie umniejsza wagi ani pracy, ani przezorności, ani nawet pomnażania majątku (pamiętasz przypowieść o talentach, czyli ogromnych sumach pieniędzy?). Z całej jednak Ewangelii wynika całkiem jasno, że to wszystko są środki, a nie cele człowieczego „być albo nie być”. I że skarby warte cokolwiek przed Bogiem, są nieprzeliczalne na jakiekolwiek wartości materialne. A zatem: Co ważne? Co mniej ważne? Co tylko potrzebne? A co niepotrzebne? Czy wiesz?
Paweł Apostoł nieco inaczej, ale wskazuje na ten sam problem. Powiada: „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi”. Coś jest wznioślejsze, coś bardziej przyziemne. Czyż nie tak? Ale: co znaczy „dążyć do tego, co w górze”? Może postąpić tak, jak Iwona. Przez pomyłkę wpisano jej na świadectwie „bardzo dobrze”, choć w dzienniku było tylko „dobrze”. Przyszła do szkolnej kancelarii z „reklamacją”. Różne były reakcje otoczenia. Ale dziecko wybrało to, „co w górze, nie to co na ziemi”.
Może postąpić tak, jak zdecydował Daniel, gdy przeniósł się do innego akademika, widząc jak powoli wciąga się w trwonienie czasu, a co gorsza w pijaństwo. Przyziemność mu dolegała.
Może tak, jak zachowała się Hanka, która grzecznie a zdecydowanie odprawiła chłopaka, który po krótkiej znajomości postawił całkiem niedwuznaczną propozycję. Przystojny był. Ale ona szukała więcej.
Drobiazgi? Może i drobiazgi. Ale to właśnie te „drobiazgi” świadczą o właściwym uporządkowaniu życia. Gdy przyjdzie chwila trudna, wtedy taki człowiek nie będzie pytał osens życia. Odnalazłszy ład – odnalazł sens.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |