Sześć homilii
Ks. Marek Łuczak
Kiedy zabierałem się do lektury dzisiejszych czytań, odruchowo szukałem proroka Izajasza wśród autorów... Nowego Testamentu. Wbrew pozorom, to wcale nie musi dziwić. Niewielu autorów Starego Testamentu tak wiele pisało na temat Chrystusa, który miał przyjść. Izajasz bardziej niż ktokolwiek inny jest człowiekiem Adwentu. Całą jego twórczość przenika nadzieja oczekiwania, choć żył setki lat przed cudownym narodzeniem w Betlejem.
Proroctwa Izajasza są związane z sytuacją jego narodu. Przez całe swoje życie nawoływał do nawrócenia z grzechów. Również dzisiejsze słowa są bardziej wyrzutem sumienia niż tanią pociechą: ”On będzie rozjemcą pomiędzy ludami i wyda wyroki dla licznych narodów. Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny. Chodźcie, domu Jakuba, postępujmy w światłości Pańskiej!”. Te słowa przywodzą na myśl sytuację wokół nas. Szczególnie wydarzenia z Bliskiego Wschodu w niejednym sercu zasiewają niepokój i wątpliwości. Jeśli Chrystus przyszedł na ziemię, a naród przeciw narodowi podnosi miecz, to może proroctwo Izajasza się nie spełniło?
Niestety, wbrew oczekiwaniom wielu, zbawienie nie dokonuje się automatycznie. Jakimś rozjaśnieniem wątpliwości dotyczącej Izajaszowego zapewnienia są słowa z dzisiejszej Ewangelii: ”Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, że przyszedł potop, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego”. Nie spodziewajmy się żadnych fajerwerków i szczególnych znaków świadczących o przyjściu Pana. Wiele razy słyszeliśmy Jego zapewnienie: Królestwo Boże w was jest. Okres Adwentu, w który wchodzimy, sprzyja zmianie myślenia o Bożych sprawach. To prawda, że kojarzy się z nim pojęcie oczekiwania, ale to musi być bardziej proces niż stan. Chrześcijańska nadzieja jest dynamiczna. Jeśli Bóg uczynił nieskończoną ilość kroków w naszym kierunku, to zawsze pozostaje ten ostatni.
Kontrast Izajaszowego proroctwa z doświadczeniem codzienności ma źródło w ”Bożej niemocy”. Choć aż się prosi, by przy takim stwierdzeniu używać cudzysłowu, to po wnikliwszej refleksji okazuje się, że jest coś na rzeczy w takim myśleniu. Przecież dar wolności, który otrzymaliśmy, w pewnym sensie wyznacza granicę Bożemu działaniu. Książę Pokoju przyszedł na świat, ale my nadal jesteśmy ludem Adwentu, bo Jego przesłanie ciągle pozostaje w sferze pobożnych życzeń. Z nawróceniem kojarzy się nam zazwyczaj okres Wielkiego Postu. O Adwencie raczej mówimy, że jest to czas radosnego oczekiwania. Jednak w liturgii obowiązuje fioletowy kolor. Tego faktu nie można zignorować, a w lepszym jego zrozumieniu pomaga lektura dzisiejszych czytań.
Im większy jest rozdźwięk między tym, co pisał Izajasz, a naszym doświadczeniem rzeczywistości, tym więcej mamy do zrobienia. Pomocą są w tym okresie dobrze znane adwentowe zawołania: prostujmy drogę dla Pana, gotujmy ścieżki dla Niego. Maranatha - Przyjdź, Panie Jezu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |