31. Niedziela zwykła A

publikacja 29.10.2017 19:20

Cztery homilie

Być tylko sobą

Piotr Blachowski

W zasadzie dzisiaj, po przeczytaniu tekstów na XXXI Niedzielę, każde słowo powiedziane czy napisane jest zbędne. Same fragmenty, odpowiednio dobrane, tworzą całość, poruszając nas i nasze sumienia tak, że nie potrzeba żadnych wyjaśnień. 

A jednak pokuszę się o kilka słów komentarza, ograniczając go do minimum, by  teksty czytań pozostały jako obraz tego, o czym nam mówią, a jednocześnie, by nam pozwoliły doznać miłości Boga. Twarde słowa kieruje dzisiaj do nas Bóg. Zaś my musimy sami pojąć, jak je rozumieć: „Jeśli nie usłuchacie i nie weźmiecie sobie do serca tego, że macie oddawać cześć mojemu imieniu, mówi Pan Zastępów, to rzucę na was przekleństwo. Zboczyliście z drogi, wielu doprowadziliście do sprzeniewierzenia się Prawu.” (Ml 2,2b.8)  Czy chodzi tu o naszą małą wiarę? Czy może o podejście do wiary? Może o nasze zniecierpliwienie? Sami oceńmy nasz stosunek do obecności w Kościele, do uczestnictwa w Eucharystii. Zastanówmy się, jak często odpowiadamy Bogu TAK.

W Liście do Tesaloniczan święty Paweł, tłumacząc się ze swych czynności, stara się nam powiedzieć, jakie zadania stoją przed kapłanami, a jednocześnie wyjaśnia nam, jakimi pobudkami się oni kierują, głosząc nam Ewangelię. Ponieważ jesteśmy Ludem Kapłańskim,  na każdym z nas spoczywa obowiązek ewangelizacji, wzbudzania wiary, opieki nad tymi, którzy zapominają o Słowie Wcielonym. „Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przyjęliście słowo Boże usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale jak jest naprawdę, jako słowo Boga, który działa w was wierzących.” (1 Tes 2,13)

 Zaś w Ewangelii Jezus Chrystus pokazuje nam oblicza tych, którzy – mieniąc się wierzącymi – panoszą się, obrastają w piórka, chcą nas przekonać, że są lepsi od innych.  „Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsce na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi.” (Mt 23,3-7). My zaś mając własny rozum, ufając naszemu sercu i rozumowi, kroczmy Drogą Chrystusa i starajmy się głosić Ewangelię również tym, którzy twierdzą, że ją znają lepiej. Może jednak od nas się czegoś nauczą?

Módlmy się o dar głoszenia Ewangelii wszystkim, którzy tego potrzebują. Dla zbawienia naszego i bliźnich. Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie.

oceń ten artykuł Zagłosowało 26 osób.
Średnia ocena to 4,42.

Reklama

Autopromocja

Reklama