Małżeństwo chrześcijan, choć jest oparte na tym, co naturalne w człowieku, sięga w rzeczywistość nadprzyrodzoną i tylko w takim horyzoncie może być do końca zrozumiałe. Dla zawierających je staje się nie tylko sposobem na życie, ale drogą do coraz pełniejszego zjednoczenia z Bogiem, droga do świętości.
Ową szczególną łaskę otrzymują małżonkowie przez sakrament małżeństwa, gdyż „małżeńskie przymierze (…) zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu” (Kodeks Prawa Kanonicznego kan. 1055 par.1). Stanowi on w ich życiu znak i narzędzie daru Bożego, dzięki któremu „w obowiązkach i godności swojego stanu są utwierdzani i jakby uświęcani” (Gaudium et Spes, 48 ). Dlatego wierzący, decydując się na założenie nowej rodziny, z jednej strony podejmują trud budowy wspólnoty zgodnej z pierwotnym zamysłem Boga wobec człowieka, z drugiej jednak mają prawo spodziewać się, że zostaną do tego zadania uzdolnieni przez szczególną łaskę sakramentalną. Czy jest więc powód, dla którego mieliby z takiego daru rezygnować i zdać się wyłącznie na własne siły? Musiałoby to wynikać chyba z braku autentycznej decyzji na wejście w małżeństwo. Kodeks Prawa Kanonicznego podkreśla, iż „między ochrzczonymi nie może istnieć ważna umowa małżeńska, która tym samym nie byłaby sakramentem” (kan. 1055 par. 2). Sakramentalność małżeństwa pociąga za sobą jeszcze jedną konsekwencję. Relacja mężczyzny i kobiety, włączona w tajemnicę Mistycznego Ciała Chrystusa, ma być dla świata znakiem objawiającym miłość, która łączy Chrystusa i Kościół. Św. Paweł naucza na temat małżeństwa chrześcijańskiego: „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła.” (Ef 5, 22-32) Zatem mąż i żona, ich wspólne życie, nie jest wyłącznie ich prywatną sprawą i własnym problemem. Mają je przeżywać w perspektywie wiary i w otwartości na to, jak Bóg będzie chciał posłużyć się nimi dla zbawienia innych ludzi. Małżeństwo chrześcijan, choć jest oparte na tym, co naturalne w człowieku, sięga w rzeczywistość nadprzyrodzoną i tylko w takim horyzoncie może być do końca zrozumiałe. Dla zawierających je staje się nie tylko sposobem na życie, ale drogą do coraz pełniejszego zjednoczenia z Bogiem, droga do świętości. Zatem mąż i żona mają osiągać pełnię życia chrześcijańskiego nie „mimo” trwania w małżeństwie, ale właśnie poprzez nie. To jest właściwy dla nich sposób bycia częścią Kościoła.
Z tego wynika w sposób oczywisty troska Kościoła i jego pasterzy o rodziny. Realizuje się ona przez nauczanie o powołaniu małżeńskim, przez opiekę duchową nad rodzinami i przygotowującymi się do ich założenia. Innym wymiarem tej samej uwagi jest zagwarantowanie w prawie kościelnym szczególnej ochrony dla zawierających małżeństwo. Stąd biorą się rozmaite obwarowania i wymogi – by nikt nie podejmował tej decyzji pochopnie i w warunkach, które mogłyby na przyszłość okazać się szkodliwe dla więzi małżeńskiej. Wreszcie Kościół chce owocnie sprawować sam sakrament małżeństwa, to znaczy w taki sposób, aby przebieg liturgii pozwolił jej uczestnikom jak najpełniej otworzyć się na przychodzącą łaskę.
Zawarcie małżeństwa w Kościele określa przede wszystkim rzeczywistość duchową i wewnętrzną. Ci, którzy są Kościołem nie mogą niczego uczynić poza nim, a Kościół nie może zignorować żadnego istotnego elementu życia swoich dzieci. Obyśmy coraz bardziej nabierali umiejętności takiego patrzenia na swoje życie.
Artykuł pochodzi ze strony Przeznaczeni.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |