Boże narodzenie oczami pasterza

Z oczyma pełnymi zachwytu zastanawiam się, kim będzie to Dziecię...

Kiedy myślę o tej szczególnej nocy, wspominam ją z wielkim sentymentem, łza wzruszenia pojawia się na twarzy. Jahwe to naprawdę wielki i wspaniałomyślny Bóg, wierny z pokolenia na pokolenie – czuwa nad tymi, którzy się Go boją. I pokornych potrafi dostrzec…

Próbuje więc odtworzyć w mojej pamięci obraz, który niespodziewanie pojawił się w dziejach świata, nabierając konkretnych kształtów i barw. Wprawdzie prorocy coś zapowiadali, mniej lub bardziej wyraźnie. Jednak dla mnie, człowieka nieuczonego, prostego pasterza, wiele rzeczy było wówczas niezrozumiałych. Tora, przepisy, zakazy, nakazy… To wszystko dla uczonych w Piśmie i faryzeuszów. Oni mieli czas na dysputy, wzajemne oskarżenia, nielegalne handle i współpracę z rzymskim okupantem. A mnie do szczęścia niewiele potrzeba. Wolałem więc zająć się konkretną pracą – trzeba przecież z czegoś wyżywić rodzinę…

***

Ale do rzeczy… Chłodna, gwieździsta noc. W ciszy czuwam wraz z moimi towarzyszami pasterskich wędrówek, choć oczy zamykają się same. Obok, w półmroku, widać niewielkie gaje oliwne i pola do wypasu owiec. Czuję, obok zapachu stada, jakby coś tajemniczego unosiło się w powietrzu. Nie potrafię tego określić, o co chodzi. Ale coś jest na rzeczy. Nagle widzę z przerażeniem, że:

Wypada wśród nocy ogień z obłoku!
Dumają pasterze przy tym widoku.
Każdy pyta, co się dzieje,
Czy nie świta, czy nie dnieje,
Skąd ta łuna bije, tak miła oku?

I wykrzyknąłem z zachwytu do śpiących strażników stada:

Bracia patrzcie jeno
jak niebo goreje
znać, że coś dziwnego
w Betlejem się dzieje.
Rzućmy budy, warty, stada,
niechaj nimi Pan Bóg włada.
A my do Betlejem, do Betlejem.

Przebudzeni towarzysze pytają, co się dzieje. A ja na to:

Anioł Pański sam ogłosił te dziwy,
których oni nie słyszeli, jak żywi.

Chór aniołów śpiewa dostojne: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, których sobie upodobał. Cóż to ma znaczyć? – pomyślałem. Jak mam się zachować, ja prosty, niewykształcony pasterz… I co mam dalej czynić?

I wtedy gromkim głosem zawołałem:

Do szopy, hej pasterze,
Do Szopy, bo tam cud!
Syn Boży w żłobie leży,
by zbawić ludzki ród.

Kiedy przybyliśmy na miejsce, owczym pędem, ujrzałem niecodzienny widok:

Cicha noc, święta noc,
Pokój niesie ludziom wszem,
A u żłóbka Matka Święta
Czuwa sama uśmiechnięta
Nad dzieciątka snem.

Pełen zachwytu zastanawiałem się, w jaki sposób uczcić tego wyjątkowego Obywatela ubogiej mieściny Betlejem? I postanowiłem włączyć się, wraz z pasterzami, w ten anielski śpiew. Maryja z Józefem w prostocie stajni betlejemskiej zobaczyli, jak:

Przybieżeli do Betlejem pasterze,
Grając skocznie Dzieciąteczku na lirze.
Chwała na wysokości, chwała na wysokości,
A pokój na ziemi.
Oddawali swe ukłony w pokorze
Tobie z serca ochotnego, o Boże!

***

Ale noc, niezapomniana noc, pełna wrażeń! Warto było czuwać na Polu Pasterzy, by usłyszeć Dobrą Nowinę i włączyć się w śpiew chórów anielskich. Z oczyma pełnymi zachwytu zastanawiam się, kim będzie to Dziecię, bo istotnie przy Jego narodzeniu dzieją się rzeczy niezwykłe. W moim sercu i umyśle pojawia się wiele znaków zapytania. Ja, ubogi pasterz, widzę bogactwo otwierającego się Nieba.

Trudno mi uświadomić sobie, że ta boska mowa – Najwyższy przemówił przez Syna – to wezwanie do czujności i zachwytu nad tajemnicą rodzącego się Życia, które zostanie złożone za życie świata. Pełen zachwytu nad tajemnicą Bożego przyjścia na świat, wołam tęsknie:

O gwiazdo Betlejemska,
zaświeć na niebie mym.
Tak szukam Cię wśród nocy,
tęsknię za światłem Twym.
Zaprowadź do stajenki,
Leży tam Boży Syn,
Bóg - Człowiek z Panny świętej,
dany na okup win.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Listopad 2024
N P W Ś C P S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
Pobieranie... Pobieranie...