Z oczyma pełnymi zachwytu zastanawiam się, kim będzie to Dziecię...
Kiedy myślę o tej szczególnej nocy, wspominam ją z wielkim sentymentem, łza wzruszenia pojawia się na twarzy. Jahwe to naprawdę wielki i wspaniałomyślny Bóg, wierny z pokolenia na pokolenie – czuwa nad tymi, którzy się Go boją. I pokornych potrafi dostrzec…
Próbuje więc odtworzyć w mojej pamięci obraz, który niespodziewanie pojawił się w dziejach świata, nabierając konkretnych kształtów i barw. Wprawdzie prorocy coś zapowiadali, mniej lub bardziej wyraźnie. Jednak dla mnie, człowieka nieuczonego, prostego pasterza, wiele rzeczy było wówczas niezrozumiałych. Tora, przepisy, zakazy, nakazy… To wszystko dla uczonych w Piśmie i faryzeuszów. Oni mieli czas na dysputy, wzajemne oskarżenia, nielegalne handle i współpracę z rzymskim okupantem. A mnie do szczęścia niewiele potrzeba. Wolałem więc zająć się konkretną pracą – trzeba przecież z czegoś wyżywić rodzinę…
Ale do rzeczy… Chłodna, gwieździsta noc. W ciszy czuwam wraz z moimi towarzyszami pasterskich wędrówek, choć oczy zamykają się same. Obok, w półmroku, widać niewielkie gaje oliwne i pola do wypasu owiec. Czuję, obok zapachu stada, jakby coś tajemniczego unosiło się w powietrzu. Nie potrafię tego określić, o co chodzi. Ale coś jest na rzeczy. Nagle widzę z przerażeniem, że:
I wykrzyknąłem z zachwytu do śpiących strażników stada:
Przebudzeni towarzysze pytają, co się dzieje. A ja na to:
Chór aniołów śpiewa dostojne: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, których sobie upodobał. Cóż to ma znaczyć? – pomyślałem. Jak mam się zachować, ja prosty, niewykształcony pasterz… I co mam dalej czynić?
I wtedy gromkim głosem zawołałem:
Kiedy przybyliśmy na miejsce, owczym pędem, ujrzałem niecodzienny widok:
Pełen zachwytu zastanawiałem się, w jaki sposób uczcić tego wyjątkowego Obywatela ubogiej mieściny Betlejem? I postanowiłem włączyć się, wraz z pasterzami, w ten anielski śpiew. Maryja z Józefem w prostocie stajni betlejemskiej zobaczyli, jak:
Ale noc, niezapomniana noc, pełna wrażeń! Warto było czuwać na Polu Pasterzy, by usłyszeć Dobrą Nowinę i włączyć się w śpiew chórów anielskich. Z oczyma pełnymi zachwytu zastanawiam się, kim będzie to Dziecię, bo istotnie przy Jego narodzeniu dzieją się rzeczy niezwykłe. W moim sercu i umyśle pojawia się wiele znaków zapytania. Ja, ubogi pasterz, widzę bogactwo otwierającego się Nieba.
Trudno mi uświadomić sobie, że ta boska mowa – Najwyższy przemówił przez Syna – to wezwanie do czujności i zachwytu nad tajemnicą rodzącego się Życia, które zostanie złożone za życie świata. Pełen zachwytu nad tajemnicą Bożego przyjścia na świat, wołam tęsknie:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |