Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Wiara jest darem Bożym i zadaniem. Jest podstawą naszego życia religijnego, życia z Bogiem, życia monastycznego. Na tym polega dzieło Boga – powiedział Jezus – abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał (J 6,29). Wiara jest Bożym darem i zadaniem.
Piękna jest postać Sługi Jahwe u Jeremiasza, który tak mówi:
Pan Bóg otworzył mi ucho,
a ja się nie oparłem
ani się cofnąłem.
Podałem grzbiet mój bijącym
i policzki moje rwącym mi brodę.
Nie zasłoniłem mojej twarzy
przed zniewagami i opluciem.
Pan Bóg mnie wspomaga,
dlatego jestem nieczuły na obelgi.
Dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz
i wiem, że wstydu nie doznam (Iz 50,5–7).
To jest próba wiary, próba zawierzenia Bogu.
Na początku Nowego Testamentu spotykamy się z najdoskonalszą wiarą. Beata qui credidisti – Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła (Łk 1,45). Uwierzyłaś w niepojęte, niezrozumiałe. Przyjęłaś na siebie działanie Boże, tajemnicze i niezrozumiałe, którego miałaś stać się narzędziem. Nie wszyscy tak uwierzyli. Zachariasz zwątpił i został ukarany. Apostołowie musieli być wychowani do wiary. Wreszcie św. Piotr wypowiedział słowa, na których się wiara Kościoła wzoruje: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego (Mt 16,16). To jest odpowiedź wierzących, odpowiedź Kościoła na wszystko. Ojciec Święty w dniu inauguracji swego pontyfikatu cytował właśnie te słowa i wołał do ludzi z całego świata, by je przyjęli.
Zauważmy, że w Nowym Testamencie Chrystus szuka wiary, jest niesłychanie wrażliwy na jej przejawy, cieszy się nią i smuci się, gdy jej nie zastaje. Jest wtedy jakby sparaliżowany w swoim działaniu, ale gdy spotyka zawierzenie, czyni wielkie cuda. Wszystkie choroby w Ewangelii, wszystkie nędze ludzkie, które Chrystus spotyka, są nieuleczalne, beznadziejne. Nie wiadomo tylko, jak było z chorobą teściowej św. Piotra, czy była nieuleczalna. Ale wszystkie inne, aż do śmierci włącznie (paralitycy, ślepi…) to były beznadziejne sytuacje. Ewangelia nas uczy, że Pan Jezus interweniuje w takich sytuacjach, żeby człowiek zrozumiał, że może być zbawiony tylko cudem. I dlatego ty możesz liczyć w swoim życiu na cud. I nie tylko możesz, ale powinieneś. Chrystus tak chce i przyjmuje tych wszystkich ludzi, ucząc, że powinni liczyć na cud, na Jego cudowną interwencję. Wyjście także z naszych problemów życiowych nie prowadzi drogą rozwiązania, ale drogą odkupienia, na której człowiek, przez łaskę zbawienia, jest podniesiony ponad całą tę plątaninę, w której siedzi.
Piękny jest ten obrazek z Ewangelii (por. Mt 9,23–26 i par.). Kobieta, która dwanaście lat jest cierpiąca. Próbowała się leczyć wszystkimi ludzkimi środkami, ale nic nie mogło jej uwolnić od nieładu, który w niej był. I wtedy pomyślała: „Żebym tylko dotknęła rąbka Jego szaty” (por. Mt 9,21). I w tym jednym momencie wszystko w niej zostało uzdrowione, przez dotknięcie rąbka Jego szaty! Choć było to zastarzałe zło. I to uczy człowieka, że i w nim może być zastarzałe zło i różne komplikacje, z których on absolutnie nie może wyjść. Wtedy trzeba dotknąć rąbka Jego szaty. Ale jak? Zawierzając, bo wiara jest cudowną zdolnością dotknięcia Bóstwa. A przecież tylu ludzi dotykało Chrystusa, gniotło Go w tamtym momencie tak, że apostołowie dziwili się, gdy Pan Jezus się rozglądał, pytając: „Kto Mnie dotknął?” (por. Łk 8,45). Przecież wszyscy Go ściskali, nawet popychali! Było jak na procesji Bożego Ciała, kiedy idzie kapłan z Najświętszym Sakramentem i tłumy ludzi. Można się zastanawiać, kto dotknie Chrystusa w tak wielkim tłumie?
Pan Jezus mówi do Piotra: „Jesteś błogosławiony, bo nie ciało i krew objawiły tobie, ale Ojciec Mój” (por. Mt 16,17) . Wiara to pouczenie od Ojca. Dlatego jesteś opoką, na której inni mogą się opierać. Ciało i krew nie mogą być żadnym oparciem, ale Ojciec ciebie pouczył. Dzięki temu wewnętrznemu pouczeniu od Niego masz prawdziwą, mocną wiarę i możesz być fundamentem, bo na Nim się przez tę wiarę opierasz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |