Czasem trzeba jak Abraham – targować się. Albo jak Mojżesz stawiać warunki.
Na wiara.pl o byciu misjonarzem w Nadzwyczajnym Miesiącu Misyjnym
Miał ojca alkoholika. Przez wiele lat modlił się, by wytrzeźwiał. Ale i o to, by nie zaczął go nienawidzić. Aż pewnego dnia zwątpił. Swoją rozterką podzielił się ze spowiednikiem. „Do tej pory – usłyszał – modliłeś się i kochałeś, licząc na jego przemianę. Nadszedł czas, byś kochał i modlił się bezinteresownie”. Po kilku miesiącach ojciec dawał na pielgrzymce świadectwo. „Bóg wyciągnął mnie z dna przez wytrwałą, bezinteresowną miłość mojego syna.”
"Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą" (Mt 7,7-10).
Czasem trzeba jak Abraham – targować się. Albo jak Mojżesz stawiać warunki. Bóg lubi gwałtowników. Takich, co – jak mówił w Wielkim Poście do księży Franciszek – „mają w gaciach”. Ewangelia nie jest poradnikiem dla kontemplatyków. Jest nadzieją dla upartych. Jak Bóg.
Ps. Jeśli chcesz zostać misjonarzem zamieść na swoim koncie w mediach społecznościowych link do tego tekstu z hashtagiem #NadzwyczajnyMiesiącMisyjny
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |