Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy. Łk 1
Poszła pośpiesznie, jak tylko dowiedziała się, że Jej krewna oczekuje dziecka. Musiała pokonać góry i pustynię, by dotrzeć na miejsce. Niosła Jezusa, choć świat jeszcze się o tym nie wiedział. Wędrówka stała się okazją, by ochłonąć po spotkaniu z aniołem, przemyśleć sytuację, w której się znalazła. Chciała pomóc Elżbiecie, być z nią w tak ważnym dla niej czasie. Może chciała też podzielić się nowiną, że Zbawiciel, którego wyczekiwano wiele tysięcy lat, jest tuż, tuż?
Kończy się pomału adwentowe czuwanie. Czy potrafię, jak Maryja pozostawić swój Nazaret, by pokonywać góry swoich słabości i pustynie egoizmu? Jeszcze jest czas, by zrobić coś dobrego dla innych, a nie troszczyć się wyłącznie o to, by każdy zakamarek domu był wysprzątany, by prezenty były z najwyższej półki. Czy jak Maryja mam w sercu Jezusa? Trudno zanieść Go swoim bliskim, jeśli nie ma Go we mnie. A może On wcale nie jest dla mnie najważniejszy? Po co, zatem te wszystkie wysiłki, porządki, zakupy i dekoracje? Dla kogo?
Myśl dnia
Maryja w tajemnicy Wcielenia antycypowała także wiarę eucharystyczną Kościoła. Kiedy nawiedzając Elżbietę nosi w łonie Słowo, które stało się ciałem, Maryja w pewnym sensie jest « tabernakulum » – pierwszym « tabernakulum » w historii, w którym Syn Boży (jeszcze niewidoczny dla ludzkich oczu) pozwala się adorować Elżbiecie, niejako « promieniując » swoim światłem poprzez oczy i głos Maryi (Ecclesia de Eucharistia, 55).
Tomasz Gołąbek Wielbić Pana chcę + tekst
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.