Jedno jest pewne: Bóg pokrzyżuje nam plany. W czwartą niedzielę Adwentu przyglądamy się, jak ci, którym pisane było życie blisko Najwyższego – członkowie narodu wybranego – otrzymują więcej niż prosili, więcej niż się spodziewali. Król Achaz słyszy obietnicę, że narodzi się Emmanuel, „to znaczy Bóg z nami”. Dawid śpiewa, że przybędzie Król chwały. Paweł: że jest On „pełnym mocy Synem Bożym przez powstanie z martwych”. Dziewica Maryja „znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego”. Józef planuje „oddalić Ją potajemnie”, ale czyni „tak, jak mu polecił Anioł Pański”.
Wszyscy oni doświadczają namacalnie, że Bóg jest większy od ich wrogów, większy od ludzkich kalkulacji i przygotowuje im przyszłość wspanialszą niż mogą sobie wyobrazić.
Stajemy w tym szeregu i my: zdecydowani, żeby wieść życie blisko Boga, przekonujemy się, że On chce dla nas więcej, lepiej, bardziej. I doświadczamy, jak obietnice się spełniają.
Myśl dnia
[Kościół] „Dzięki Najświętszej Eucharystii, w której następuje przeistoczenie chleba i wina w Ciało i Krew Pana, raduje się tą obecnością [Jezusa] w sposób szczególny” (EdE 1).
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.