Wszechmogący, wieczny Boże, Twoja hojność przewyższa zasługi i pragnienia modlących się do Ciebie; okaż nam swoje miłosierdzie, odpuść grzechy, które niepokoją nasze sumienia, i udziel nam również tego, o co nie ośmielamy się prosić. Przez naszego Pana...
Na myśl przychodzi mi fragment dzisiejszej Ewangelii: „Panie, przymnóż nam wiary”. Bo rzeczywiście, trzeba wielkiej wiary, żeby żyć zgodnie ze słowami dzisiejszej kolekty. To, że hojność Boga przewyższa moje zasługi mogę przyjąć, ale jak to możliwe, że przewyższa także moje pragnienia? Dużo łatwiej zgodziłbym się na to, że rozmija się z moimi pragnieniami. Tymczasem może jednak to prawda? W końcu tak mówi Pismo Święte – Bóg może uczynić nieskończenie więcej niż prosimy, czy rozumiemy. I tu właśnie widać sedno problemu – jedna rzecz prosić, druga rozumieć. To ja mam problemy ze zrozumieniem Boga i Jego woli. I może żeby lepiej zrozumieć, muszę uwolnić się (czy oby sam?) od moich grzechów. A z grzechów może uwolnić mnie tylko Ten, który dla mnie stał się grzechem...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |