Warto sens tych znaków sobie uzmysłowić. Żeby dobrze zrozumieć Eucharystię.
Z cyklu "Znaki wiary"
Dlaczego chleb? Dlaczego Jezus podczas Eucharystii staje się chlebem? Trudno na takie pytanie odpowiedzieć inaczej, niż stwierdzeniem „bo tak sam chciał”. Warto jednak w tym kontekście przyjrzeć się symbolice chleba. Bo to, że Bóg, Jezus, dla nas staje się Chlebem, to ważny dla nas znak.
Chleb to nie pokarm nomadów czy zbieraczy. To pokarm ludzi osiadłych. Rolników i mieszkających w miastach, którzy u rolników mogli się w mąkę zaopatrzyć. W przemieszczających się z miejsca na miejsce społecznościach pasterskich, a zwłaszcza już utrzymujących się ze zbieractwa czy łowiectwa, o chleb znacznie trudniej. Bez znaczenia? Niekoniecznie. Chleb jawi się przez to jako znak pewnej stabilizacji, pewnego spokoju. To drugie wzmacnia drugie, dość oczywiste spostrzeżenie, że uprawa roli wymaga pokoju. Gdy maszerują wojska, gdy toczone są bitwy, uprawy są niszczone. I chleba szybko może zacząć brakować.
Intuicje te odnaleźć można także w tym, jak „chleb” funkcjonuje na kartach Biblii. To najbardziej podstawowy pokarm. Nie jest to jednak pokarm biedaków. Tym nieraz chleba może brakować. Nie jest to też jednak pokarm bogaczy. Ci mają inne przysmaki. „Jeść chleb” znaczy na kartach Biblii często tyle, co nie biedować, mieć to co najważniejsze, choć bez nie wiadomo jakich zbytków. Bywa wiec też, zwłaszcza w powiązaniu z faktem uprawy roli, jakimś znakiem czasów pokoju, braku poważniejszych bytowych trosk.
Przypomnieć warto w tym kontekście mannę, którą żywili się Izraelici podczas wyjścia z Egiptu. „Chleb z nieba, na kształt deszczu” (Wj 16), bo ziarna, które służyły do wyrobu mąki, a potem chleba (dobrze: podpłomyków, placków) nie zbierano z upraw, ale znajdowano na pustyni po wyparowaniu porannej rosy. Nie był to pokarm wykwintny. Izrael narzekał później, że „nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny” (Lb 21) choć prosty, jednak był, pozwalał przeżyć.
Podobnie warto przypomnieć historię z Eliaszem i wdową z Sarepty Sydońskiej; wdowa decydując się najpierw nakarmić Eliasza, a potem czekać na obiecany cud, nie zawiodła się. Mąki w dzbanie nie zabrakło, podobnie jak w baryłce oliwy. Nie można powiedzieć, by dzięki temu Eliasz, wdowa i jej syn mogli nie wiadomo jak ucztować, ale do przeżycia wystarczyło. No i nie sposób nie wspomnieć o dwukrotnie rozmnażającym chleb Jezusie. Nie wchodząc w teologię tych wydarzeń można zauważyć, że głodni nie zostali przez Jezusa nakarmieni nie wiadomo czym, ale to im wystarczyło.
W tym też duchu – pokarmu prostego, ale wystarczającego do spokojnego życia – odczytujemy symbolikę chleba w Modlitwie Pańskiej. Prosząc w niej o powszedni chleb prosimy o wszystko, czego potrzeba do życia. Nie o nie wiadomo rarytasy; o możliwość utrzymania się na skromnym, ale jednak w miarę bezpiecznym poziomie; o spokojną codzienność.
W tym kontekście warto też spojrzeć na wymowę znaku, jakim jest Chleb Eucharystyczny. Znaczącym jest chyba bowiem, że Bóg zechciał stać się akurat Chlebem. Czyli pokarmem prostym, zwyczajnym, bez żadnych ekstrawagancji. Pozwalającym jednak nie wegetować, ale naprawdę żyć. Tak, ten Chleb, Chleb Eucharystyczny, pozwala nam spokojnie żyć i bez lęku patrzyć w przyszłość. Dzięki niemu sił w naszym chrześcijańskim życiu, naszej drodze do domu Ojca wystarczy. Bez niego... Cóż, nie byłoby „życia w obfitości” (jak nazywa u św. Jana Jezus św. życie w łasce, życie blisko Boga), nie byłoby zmartwychwstania i życia wiecznego. Taka jest właśnie podstawowa wymowa znaku Eucharystycznego Chleba, do której nawiązują zarówno teksty biblijne (np. tzw. Mowa Eucharystyczna u Jana) jak i liturgiczne.
Warto pamiętać też o wymowie gestu... czy może raczej nawet pewnego faktu, jakim jest dzielenie się chlebem z innymi. Gdy z ubogimi – jest to gest dobroci i miłości wobec nich. Ale można też dzielić chleb z ludźmi jakoś nam bliskimi. Wtedy to bardziej znak naszej przyjaźni. W tym kontekście warto wspomnieć jeszcze raz Jezusowe cudowne rozmnożenia chleba: zlitował się nad potrzebującymi, ale też chyba w jakiś sposób pokazał, że są Mu bliscy. Ma to swoje znaczenie zwłaszcza w Ewangelii Marka, gdzie Jezus dwa razy rozmnaża chleb: raz dla Żydów, drugi raz – uwaga – dla pogan. To drugie jest pokazaniem, że poganie nie są dla Jezusa obcymi...
Tak, w tym momencie powinniśmy pójść w kierunku symboliki wspólnego ucztowania. Że jednak symbolika to dość bogata i bynajmniej nie dotycząca jedynie chleba, dziś pozostańmy przy tym zasygnalizowaniu tematu. Koniecznie jednak odnieśmy to do Eucharystii. Tak, Bóg nie tylko nas na niej karmi: zaproszenie na tę Ucztę jest wyrazem Jego przyjaźni.
Jest w znaku chleba coś jeszcze. Zasygnalizował to św. Paweł w 10 rozdziale 1 Listu do Koryntian: „Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba”. O to drugie zdanie chodzi. Wyraźniej wyrażono to w Didache (Nauka Dwunastu Apostołów) „Jak ten łamany chleb rozsiany był po górach, a zebrany stał się czymś jednym, tak niech się zbierze Kościół Twój z krańców ziemi w Królestwo Twoje (Didache IX).
Kapitalna myśl, prawda? Nawiązuje do niej zresztą jedna ze znanych pieśni eucharystycznych (Jeden chleb); wiele ziaren potrzeba było, by powstał z nich bochen chleba. Chleb jest znakiem tworzenia z wielu jednego; jest znakiem jedności. Szczególne znaczenie ma to, gdy chodzi o Chleb Eucharystyczny; Ciało Chrystusa. Nazywamy je Komunią (łacińskie communio, wspólnota). Jego przyjęcie, owszem, jest jednoczeniem się z Bogiem. Ale jest też jednocześnie jednoczeniem się w Chrystusie ludzi między sobą. Tak, w Chrystusie jesteśmy jedno.
W tym kontekście wyjątkowo bolesne są dla świadomego tego symbolu wszelkie próby dzielenia wierzących ze względu na sposób przyjmowania Komunii. Na stojąco (w procesji) czy na klęcząco, na rękę czy wprost do ust... Samo to, że zdarza się, iż przyjmujemy różnie, jest już jakimś niepokojącym sygnałem. Zwłaszcza gdy celebrans prosi o przyjęcie takiego czy innego sposobu. Kompletną klęską jest już jednak dzielenie na lepszych i gorszych ze względu na to, jak przyjmują Komunię. Czy ktoś tego chce czy nie, jest to rozdzieranie Ciała Chrystusa jakim jest Kościół w tym geście, w którym najbardziej powinna uwydatniać się jego jedność...
Chleb symbolem pokarmu umożliwiającemu życie, dzielony – znakiem okazywanej przyjaźni, a sam w sobie też przypomnieniem jedności tych, który wspólnie go spożywają. Zwłaszcza odniesiona do Eucharystii wymowa znaku chleba to temat, nad którym chrześcijanin nie można przejść obojętnie.
-------------------------
Jeśli czegoś Ci tu brakowało, dopisz sam
Wszystkie odcinku cyklu znajdziesz po adresem: https://liturgia.wiara.pl/wyszukaj/tag/9208.ZNAKI
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |