Eucharystyczny program życia

Tryptyk paschalny (1). Kto nauczy się «składać dziękczynienie» na wzór ukrzyżowanego Chrystusa, może stać się męczennikiem, ale nigdy nie będzie prześladowcą.

Celebracja Triduum Paschalnego męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, szczyt roku liturgicznego, za każdym razem zaprasza nas do przeżywania pewnego procesu przygotowania, ze świadomością, że nasze stawanie się na wzór obrazu Chrystusa (por. Rz 8, 29) jest bezcennym darem miłosierdzia Bożego (Franciszek, Orędzie na Wielki Post 2019).

***

Wielki Czwartek

Eucharystyczny program życia

Cechą ludzi o wielkim sercu i matką wszystkich cnót jest WDZIĘCZNOŚĆ. Ludzie wdzięczni potrafią dostrzec dobro w Bogu i to dobro, które otrzymujemy od naszych bliźnich. I chcą za te dobra odpłacić. Wdzięczność objawia się najpełniej w „Eucharystii”, czyli pełnym oddania dziękczynieniu. „W Jezusie, w Jego ofierze, w Jego bezwarunkowym «tak» wobec woli Ojca jest «tak», «dzięki» i «amen» całej ludzkości świata. Kościół ma przypominać ludziom tę wielką prawdę. Jest to naglące zadanie przede wszystkim w naszej zsekularyzowanej kulturze, która zapomina o Bogu, a umacnia próżne przekonanie o samowystarczalności człowieka. Wcielanie programu eucharystycznego w codzienność, tam, gdzie się pracuje i żyje – w rodzinie, w szkole, w fabryce, w różnorodnych warunkach życia – oznacza między innymi dawanie świadectwa, że rzeczywistości ludzkiej egzystencji nie można uzasadnić bez odniesienia do Stwórcy: «Stworzenie bowiem bez Stwórcy ginie». To transcendentne odniesienie, które zobowiązuje nas do nieustannego «dziękczynienia» – właśnie do postawy eucharystycznej – za to, co posiadamy i czym jesteśmy, nie umniejsza właściwej autonomii rzeczywistości ziemskich, ale ją uzasadnia w sposób najbardziej autentyczny, umieszczając ją równocześnie w jej słusznych granicach (…) Kto nauczy się «składać dziękczynienie» na wzór ukrzyżowanego Chrystusa, może stać się męczennikiem, ale nigdy nie będzie prześladowcą” (Mane nobiscum Domine 26).

Chrześcijanin celebrujący Mszę Świętą dochodzi do jej punktu kulminacyjnego, jakim jest przyjęcie Komunii Świętej i w ten sposób zostaje w pełni wezwany do aktu dziękczynienia i uwielbienia. Eucharystia bowiem nie tylko prowadzi do uświęcenia człowieka, ale także do uwielbienia Boga. Dzięki sakramentalnemu zjednoczeniu się z Barankiem Bożym wierzący jest najpełniej dysponowany, aby z Chrystusem i w Chrystusie dokonywać uwielbienia Ojca. Człowiek otrzymuje poprzez Komunię świętą moc Ducha Świętego, dzięki któremu może wołać do Boga: „Abba – Ojcze” (Rz 8,15). To przedziwne współdziałanie Osób Boskich ze sobą pomaga nam czerpać wzór uwielbienia od Chrystusa. To właśnie Duch Święty jest tym, o którym Chrystus mówi: „z mojego weźmie i wam objawi” (J 16,14).

W Konstytucjach Apostolskich z IV wieku znajduje się następujący zapis: „Po przyjęciu świętych, przeczystych, nieśmiertelnych, niebiańskich, życiodajnych i napełniających bojaźnią Tajemnic Chrystusa, godnie dziękujmy Panu!”. Motywem składania Bogu uwielbienia i dziękczynienia są Jego dary spełnione w Jezusie Chrystusie, który siebie ofiarował i dał na pokarm, by mogła wzrastać wspólnota żyjąca w komunii. Katechizm Kościoła katolickiego stwierdza: „Eucharystia, sakrament naszego zbawienia dokonanego przez Chrystusa na krzyżu, jest także ofiarą uwielbienia i dziękczynienia za dzieło stworzenia” (1359), jest „uwielbieniem, przez które Kościół wyraża Bogu swoją wdzięczność za wszystkie Jego dobrodziejstwa, za wszystko, czego On dokonał przez stworzenie, odkupienie i uświęcenie” (1360); w końcu „jest także ofiarą uwielbienia, przez którą Kościół głosi chwałę Boga w imieniu całego stworzenia. Ofiara uwielbienia jest możliwa jedynie przez Chrystusa, który jednoczy wiernych ze swą Osobą oraz ze swoim uwielbieniem i wstawiennictwem. W ten sposób ofiara uwielbienia jest składana Ojcu przez Chrystusa i z Chrystusem, by mogła być w Nim przyjęta” (1361).

Osoba wdzięczna, która staje się po przyjęciu Komunii mieszkaniem Bogu, jest także wdzięczna wobec swego otoczenia. Dlatego wdzięczność jest jedną z podstawowych cnót dobrego chrześcijanina i wyznacznikiem jego sposobu życia. Wciąż musimy się jej uczyć, zwłaszcza, gdy widzimy wokół siebie wielu ludzi, którzy chcą być samowystarczalni, a to oznacza, że w swojej pysze skupiają się jedynie na własnych sprawach i nie muszą być za nic nikomu wdzięczni. Kiedy brakuje wdzięczności, relacje między ludźmi stają się trudne.

Wdzięczność wobec bliźnich jest nagrodą dla naszego ofiarodawcy, rozwija cała osobę, pozwala jej na większą wolność i jest związana z miłością. Możemy ją okazywać na różne sposoby, jak: uśmiech, uścisk dłoni, podarowanie kwiatów docenianie innych, podziw dla piękna, docenianie posiadanych dóbr, bieżącej chwili lub po prostu słowo „dziękuję”. Nasza wdzięczność tkwi w samej radości, z jaką wypowiadamy te słowa. A cały dzień bywa wypełniony drobnymi gestami pomocy lub uprzejmościami ze strony naszego otoczenia. Okazanie wdzięczności nie kosztuje wiele, a stanowi wielkie dobro: środowisko staje się lepsze, stosunki bardziej serdeczne, a to ułatwia miłość.

Jak wyjaśnia papież Franciszek, „dla człowieka wierzącego wdzięczność, to samo serce wiary: chrześcijanin, który nie umie dziękować, to człowiek, który zapomniał języka Boga. (…) To odrażające! Przypomnijmy sobie pytanie, gdy Jezus uzdrowił dziesięciu trędowatych, a tylko jeden z nich wrócił, żeby podziękować (por. Łk 17,18). Kiedyś słyszałem jak osoba starsza, bardzo mądra, bardzo dobra, prosta, ale posiadająca ową mądrość pobożności i życia powiedziała: wdzięczność to roślina, która rośnie na glebie dusz szlachetnych. Chodzi o tę szlachetność duszy, bo to ona, ta Boża łaska pobudza nas do dziękowania, do wdzięczności. Jest ona kwiatem duszy szlachetnej” (13.05.2015).

Jeżeli będziemy wrażliwi na Boga i na innych ludzi, docenimy w swojej rodzinie to, że dom jest czysty i sprzątnięty, że ktoś zamknął okno, by nie wdzierał się chłód, że obrusy są czyste i wyprasowane. A jeżeli kiedyś zauważymy, że któraś z tych rzeczy nie jest taka, jakby należało, potrafimy to usprawiedliwić, gdyż dużo więcej jest rzeczy dobrych, dużo częściej spotykają nas uprzejmości. Gdy wychodzimy na ulicę, wdzięczność należy się dozorcy za pilnowanie domu, aptekarce, która przygotowała dla nas lekarstwa, redaktorom dziennika, którzy pracowali przez całą noc, kierowcy autobusu. Całe życie ludzkie wypełniają wzajemne drobne gesty służby. Jakże by się zmieniło, gdybyśmy prócz dawania i brania tego, co się nam należy, jeszcze za to dziękowali…

Łatwiej też zmierzyć się z wyzwaniami i przeciwieństwami, kiedy człowiek – jak mówi ks. Henri J. M. Nouven – podejmuje stałą „dyscyplinę wdzięczności”, która z wolna wykuwa w nas przeświadczenie, że całe życie i doświadczenie jest darem. Zakłada również pokorę, czyli uznanie, że nie moglibyśmy być tym, kim jesteśmy, ani tym, kim jesteśmy, bez pomocy innych. Czasem gest wdzięczności pobudza dobroczyńcę do większej hojności. Okazuje się, że wdzięczność jest najskuteczniejszą prośbą, a gdy jej brak, zamyka się ręka, która daje.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Listopad 2024
N P W Ś C P S
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
Pobieranie... Pobieranie...