Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Z ks. Romanem Stafinem, doktorem teologii, próbujemy lepiej zrozumieć poszczególne części Mszy św. Dziś zapraszamy na ostatni odcinek "Skarbu Kościoła".
Z głębi spotkania z Chrystusem w czasie przyjęcia Komunii Świętej wyrasta moc rozesłania. Zarazem powinna się rodzić potrzeba podzielenia się tym doświadczeniem. „Spotkałem Pana. Nie mogę Go zatrzymać dla siebie. Przeze mnie chce On nawiedzić innych. O tym chcę im opowiedzieć” – tę prawdę powinno wiernym uświadomić „słowo na drogę”, dawane przez kapłana sprawującego Eucharystię. Ono powinno w dwóch lub trzech zdaniach streszczać myśl przewodnią przeżytej Eucharystii i uświadamiać wiernym potrzebę i obowiązek bycia posłanym. To słowo nie powinno się rozmywać w przydługich ogłoszeniach. O życiu parafii informują gazetki parafialne. Praktyka potwierdza fakt, że niemało uczestników Eucharystii nie pamięta czytań, czy też niewiele zostało w ich sercach z wygłoszonej homilii, natomiast wielu „bierze” ze osobą „słowo na drogę”, podane przez kapłana z wewnętrznym przekonaniem o jego potrzebie.
„Idźcie w pokoju Chrystusa” – to wezwanie zastąpiło wypowiadane przez całe wieki łacińskie określenie Ite missa est. Słowo missa pierwotnie pochodzi od określenia missio, co znaczy posłanie, rozesłanie w świat. Z czasem używano słowa missa na określenie całej Mszy Świętej. „Idźcie w pokoju Chrystusa” nie oznacza, że spotkanie z Chrystusem już się skończyło i można opuścić kościół, lecz spotkanie z Chrystusem powinno trwać w świecie, w rodzinach i we wszystkich wspólnotach, w których żyjemy i pracujemy. To rozesłanie powinno przynosić owoce, a najważniejszym z nich jest Chrystusowy pokój, pokój z Bogiem oraz z braćmi i siostrami; pokój, jakiego świat dać nie może!
Rozważając mszalne rozesłanie nas w świat, warto zatrzymać się przez chwilę przy wypowiedziach św. Franciszka Ksawerego, misjonarza Azji. Gdy św. Ignacy Loyola wysyłał go do Indii, to on, chociaż miał inne życiowe plany, tak wyraził gotowość na przyjęcie woli Bożej: „Panie, jestem tutaj. Co chcesz, abym czynił? Poślij mnie, dokąd chcesz, nawet do Indii, jeśli tak ma być”. Gdy zrozumiał, że jego misja prowadzi dalej, do Japonii, napisał wtedy do Ignacego Loyoli: „Ten, kto jest z Bogiem złączony i w imię Chrystusa pragnie swoje zadanie wykonać, nie zna strachu… Ufam, że Bóg, nasz Pan, rozkrzewi wiarę w tym wschodnim królestwie”. Duch misyjny prowadzi go jeszcze dalej, do Chin. Wtedy wyraża takie przekonanie: „Pełni nadziei i ufności pokładanej w Bogu, podejmujemy się tego nowego zadania i jesteśmy przekonani, że imię Jezusa Chrystusa kiedyś oświetli Chiny”. Święty Franciszek Ksawery ochrzcił w Azji dziesiątki tysięcy ludzi, a pisząc listy, zaangażował dla misji tysiące pomocników w Europie.
Po każdej Mszy Świętej Bóg nas też posyła, może nie do Azji czy Afryki, ale z powrotem do tych miejsc, gdzie się uczymy, pracujemy, gdzie żyjemy i zarazem spotykamy naszych braci i nasze siostry. Chodzi oto, aby mieć odwagę, by powiedzieć: tak, ja wierzę, bo odczuwam obecność Chrystusa w moim sercu!; tak, ja się modlę, bo modlitwa daje mi pokój wewnętrzny i moc do pokonywania trudności! To wystarczy! Nie potrzeba głosić „kazań”, nie potrzeba ostro polemizować z inaczej myślącymi, nie potrzeba nawracać ich na siłę. Trzeba tylko prostych słów, płynących z serca, popartych świadectwem życia. I tak – przez nas – Chrystus będzie zdobywał świat! W ten sposób będzie się dokonywać nowa ewangelizacja w sercach tych, którzy są ochrzczeni, ale o tym skarbie już zapomnieli; ich wiara stała się bardzo powierzchowna i już nie wpływa na ich życie, a może ją już nawet utracili.
„Idźcie w pokoju Chrystusa”, czyli nie sami, bo On jest z nami „przez wszystkie dni aż do końca świata” (Mt 28,20). On sam posyła każdego z nas i mówi: „Idź i powiedz o tym wszystkim. To, co usłyszałeś i zobaczyłeś, nie jest tylko dla ciebie samego. To jest przeznaczone dla wszystkich twoich braci i sióstr, i dla wszystkich, którzy pragną to przyjąć. Idź, nie trać czasu, nie czekaj, nie ociągaj się, tylko idź do miejsc, z których przyszedłeś. Powiedz wszystkim, których zostawiłeś…, aby wiedzieli, że nie ma niczego, czego oni mogliby się bać. On zmartwychwstał, rzeczywiście zmartwychwstał” (Nouwen Henri J.M., Z płonącymi sercami. Medytacja o życiu eucharystycznym, Kraków 1995, s. 49).
Zakończyliśmy dziś nasze rozważania o liturgii Mszy Świętej. Zawierzmy nasze życie Maryi słowami św. Jana Pawła II:
„Maryjo, Matko nadziei,
bądź z nami na naszych drogach!
Naucz nas głosić Boga żywego;
pomóż nam dawać świadectwo Jezusowi,
jedynemu Zbawcy;
spraw, byśmy służyli bliźniemu,
otwierali się na potrzebujących,
wprowadzali pokój,
[…]
Królowo pokoju,
strzeż ludzkości trzeciego tysiąclecia”.
(Jan Paweł II, Ecclesia in Europa)
Modlitwa św. Jana Pawła II (po Komunii Świętej):
„Panie Jezu, stajemy przed Tobą, wiedząc, że nas wzywasz i nas kochasz takimi, jakimi jesteśmy. […] Nasze życie nie ma sensu bez Ciebie. Chcemy nauczyć się przebywać z Tym, który nas kocha, ponieważ z takim Przyjacielem można przetrzymać wszystko. […] Wierząc, mając nadzieję i kochając, adorujemy Cię w prostej postawie obecności, ciszy i oczekiwania, co chce być również wyrazem odpowiedzi na słowa »Zostańcie tu i czuwajcie ze mną« (Mt 26,36). Ty przewyższasz ubóstwo naszych myśli, uczuć i słów; stąd chcemy nauczyć się adorować, podziwiając Twoją tajemnicę, kochając ją, jaka jest, i milcząc wyciszeniem przyjaciela w postawie oddania. […] Dzięki Tobie nasza zdolność do wyciszenia i adoracji przemieni się w zdolność do kochania i służenia” (Adoracja Najświętszego Sakramentu. 30 spotkań z Jezusem, Kraków 2018, s. 122-123).
Powyższy fragment rozważań pochodzi z książki tarnowskiego kapłana ks. Romana Stafina "Skarb Kościoła", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Diecezji Tarnowskiej "Biblos" w 2020 roku. Można ją kupić TUTAJ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |