Droga krzyżowa na 1. piątek Wielkiego Postu 2023
Wprowadzenie
Boga nie można się „nauczyć”. Od wieków usiłujemy Go poznać wszelkimi dostępnymi sposobami, wielu pobłądziło na tej drodze, myląc poszukiwanie Boga z odnalezieniem siebie. A jednak pośród wielu pieśni śpiewanych w naszych kościołach znalazła się i ta: „W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka. Kto Ciebie, Boże, raz pojąć może, ten nic nie pragnie, ni szuka...” Nauka miłości w krzyżu jest, śpiewamy, w kolejnej części dodając: „Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie w boleści sercu zadanej”. Odgadnąć krzyż znaczy nauczyć się miłości, wchodzimy zatem na drogę krzyża, który niósł Jezus Chrystus dla naszego zbawienia. Czternaście razy zatrzymamy się na tej drodze, by rozważać kolejne tajemnice, uczyć się z krzyża miłości.
Stacja I. Pan Jezus skazany na śmierć
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Sądzić jest rzeczą ludzką, choć najsprawiedliwszym sędzią jest Bóg. Tym bardziej boli, że człowiek odważył się Go osądzić i nie przestaje się tego sądzenia podejmować. Sąd Piłata był jedynie parodią sądzenia. Sędzia wydał wyrok pod naciskiem, symboliczne obmycie rąk nie miało żadnej mocy sprawczej. Kiedy jednak my sami podejmujemy się osądzać Boga za zło, które spotyka nas w życiu, popełniamy błąd jeszcze większy.
Jezus skazany na śmierć uczy człowieka miłości, która wznosi się ponad wszelkie domniemania i osądy. Nie w sądach ludzkich bowiem należy doszukiwać się prawdy, choć na tej ziemi można w nich szukać sprawiedliwości. Prawdę zna jedynie On, Ten, Który jest Miłością.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, który poddałeś Siebie pod osąd człowieka, naucz nas pokory wobec prawdy o nas samych. Obdarz nas łaską pokochania własnego życia takim, jakim ono jest.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja II. Pan Jezus bierze krzyż na ramiona
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Wiedział, że tak się stanie. Że ostatnie metry swojej życiowej drogi pokona dźwigając ciężar. Bał się, ale kilkadziesiąt godzin wcześniej, ociekając krwawym potem, wyraził na to zgodę: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22,42). „Ten kielich” oznacza w rzeczywistości coś o wiele większego, niż nam się wydaje. Ten konkretny, okrutny sposób zamęczenia człowieka na śmierć, jakim było krzyżowanie, miał przecież dla Jego współwyznawców wymiar całkowitej destrukcji moralnej, przekleństwa, pozbawienia czci i honoru. Niosąc krzyż nasz Pan niweczył niejako wszelki ludzki szacunek, na który zasłużył za życia. „Stał się przekleństwem”, jak podkreślił święty Paweł.
Jezus biorąc krzyż na ramiona uczy nas, że przywiązanie do swojego dobrego imienia, choć zupełnie uprawnione, może jednak hamować na drodze rozwoju wewnętrznej wolności.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, który wziąłeś krzyż na swoje ramiona, pomóż nam w trudnej nauce miłości, która wyzwala.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja III. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Każda utrata równowagi może skutkować poważnym uszczerbkiem na zdrowiu. Wystarczy się potknąć, żeby złamać palec, wystarczy kopnąć w kamień, żeby się przewrócić. Najdrobniejsze zachwiania mogą się skończyć w zupełnie nieprzewidywalny sposób. Są jednak nieodłączną częścią naszej codzienności. „Wiara jest również, jeżeli ktoś zrani nogę kamieniem i wie, że kamienie są po to, żeby nogi nam raniły”, napisał poeta. Patrząc na Chrystusa upadającego po raz pierwszy pod krzyżem przypomnijmy sobie wszystkie uciążliwe drobiazgi naszego życia. Te małe kamienie, których nie widać, a jednak uwierają. Zbyt mało czasu na sen? Za bardzo doskwierający upał? Nieprzyjemny sąsiad?
Jezus upadający po raz pierwszy pod krzyżem uczy nas, że każda niedogodność w ostatecznym rozrachunku może być rozwijająca.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, naucz nas cierpliwości do tego, co trudno nam zaakceptować w naszej codzienności.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja IV. Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Były takie chwile w Jej życiu, gdy przychodziła do Niego z innymi krewnymi. Słyszała wtedy: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy pełnią wolę Ojca mego, który jest w niebie”. Czy cierpiała wówczas bardziej niż teraz? A może należałoby zapytać: czy rozumiała wówczas mniej, niż teraz? Całe Jej życie, podporządkowane woli Boga, było autentycznym świadectwem miłości do krzyża. To spotkanie na drodze krzyżowej było tej miłości dopełnieniem, następnym razem weźmie Go w ramiona dopiero po Jego śmierci.
Jezus spotykający na drodze krzyżowej swoją Matkę uczy nas, że krzyż kocha się nie tyle odczuwając miłość, ile każdego dnia dokonując wyboru.
Módlmy się. Matko Najświętsza, wstawiaj się za nami, aby nasze codzienne wybory wyrastały z pragnienia: „niech mi się stanie według Twego słowa”.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja V. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Cyrenejczyk nie był uczniem Jezusa, jedynie przechodniem. Nałożono na niego krzyż, aby go za Jezusem niósł. Czy był wśród tłumu, gdy Jezus nauczał: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!” (Łk 9,23)? Trudno przypuszczać. A teraz ten przypadkowy przechodzień staje się kimś więcej niż uczniem – niesie nie swój krzyż, ale krzyż Nauczyciela. Spotyka go największe wyróżnienie, jakie może spotkać śmiertelnika.
Jezus oddający swój krzyż Szymonowi z Cyreny uczy nas, że doświadczenie ciężaru bywa czasem zaszczytem. Rozumiało to wielu świętych.
Módlmy się. Panie Jezu, którego na swej drodze spotkał Szymon z Cyreny, pomóż nam tak nieść własny krzyż za Tobą, abyśmy nigdy się nie skarżyli, że jego ciężar przygniata nas do ziemi, lecz raczej byśmy próbowali zrozumieć, że pomaga nam oderwać od ziemi wzrok i spojrzeć ku niebu.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja VI. Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
„Veraeikon” oznacza „prawdziwy wizerunek”. Imię kobiety, która wedle tradycji otarła twarz Jezusa jest wyzwaniem dla każdego wierzącego nie ze względu na odwagę tej, która je nosiła, a w trakcie drogi krzyżowej zdobyła się na tak odważny gest. Raczej ze względu na fałszywe obrazy tego świata, które miłości nadają tysiące różnych imion. Jedyny prawdziwy wizerunek miłości to krzyż. Krew, która zalewając twarz Boga – człowieka spowodowała odbicie Jego wizerunku na dziele rąk ludzkich, jest w rzeczywistości nauką miłowania w prawdzie.
Jezus, pozwalając Weronice na otwarcie swojej twarzy, uczy nas pokory wobec prawdy.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, przez chrzest święty zanurzający w Ciebie otrzymaliśmy znamię nieśmiertelności. Spraw, aby dusze nasze wzrastały ku temu, co nigdy nie przemija i jest jedyną, prawdziwą miłością.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja VII. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Jak mało rozumiemy prawdę, że naszą codzienność kształtują nawyki. Coś, co wielokrotnie powtarzaliśmy w życiu, ostatecznie pozostaje z nami tak długo, jak długo nie zauważymy, że tego być nie powinno. Przyjrzyjmy się swoim nawykom, zwłaszcza złym - ile razy miały na nasze życie destrukcyjny wpływ? Ile razy doprowadziły do poważnych tarapatów, a jak często skutkowały trwaniem w grzechu?
Jezus upadający pod krzyżem po raz drugi uczy nas, że jeśli po pierwszym upadku nastąpi drugi, można się przygotować na kolejne. Ale o wiele lepiej jest zastanowić się nad sobą i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego upadłem.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, który po raz drugi upadłeś pod krzyżem, naucz nas odwagi, abyśmy mężnie podchodzili do własnych słabości i chcieli z nimi walczyć.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja VIII. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Czasem pocieszający i pocieszany mogliby zamienić się miejscami. Bywa, że ten, kto zna lepsze lekarstwa na życiowe bolączki, znajduje się w trudniejszej sytuacji, niż ten, komu to lekarstwo najbardziej jest potrzebne. Nie oznacza to, że źle stawił czoła wyzwaniom, a raczej, że jego droga jest bardziej wymagająca. Nikt nie potrafi z absolutną dokładnością ocenić przyczyn i skutków swojej życiowej sytuacji. Jezus pocieszający niewiasty płaczące nad Jego losem uczy nas, by nie wydawać zbyt pochopnych osądów, zwłaszcza na temat innych. Bóg zna lepiej każdego z nas i nasze przeznaczenie.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, który pocieszałeś niewiasty spotkane na drodze krzyżowej, naucz nas roztropności w ocenianiu siebie i innych.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja IX. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Upadek trzeci mógłby być śmiertelny. Ale nie był. Musiało się dopełnić to, co zapowiedziane zostało tysiące lat wcześniej. Umiłowany Syn Ojca musiał oddać życie na drzewie, które sam wniósł na górę. Jego jednak nie uratował, jak Izaaka, żaden anioł z nieba i żaden inny baranek nie mógł zostać za Niego złożony w ofierze. Tak to jest z miłością, którą przeżywamy, że najczęściej chcielibyśmy modyfikować jej historię. Dopisywać swoje wstępy i zakończenia. Reżyserować każdą scenę.
Jezus upadający pod krzyżem po raz trzeci uczy nas, że prawdziwa miłość rządzi się swoimi prawami, których zmieniać nie należy, aby nie stała się karykaturą. To w tę karykaturę wierzy obecnie świat.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, upadający po raz trzeci pod ciężarem krzyża, spraw, aby każdy nasz upadek utwierdzał nas w wierze, że sami z siebie nic nie możemy uczynić.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja X. Pan Jezus z szat obnażony
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Mówiąc, że „król jest nagi”, mamy na myśli, że prawda wyszła na jaw. Jest w tajemnicy krzyża i ten aspekt, bo człowiek poznaje siebie naprawdę jedynie w najtrudniejszych, kryzysowych, jak mówimy, sytuacjach. Przez większość życia otępiali komfortem ulegamy złudzeniom, najbardziej tym o sobie samych. I choć zdaje się to wygodne, w rzeczywistości usypia duszę i zmienia życie w wegetację. Od czasu gdy człowiek popełnił pierwszy grzech i ukrył się przed Bogiem pomiędzy drzewami, Boże wołanie: „Gdzie jesteś?” nie przestaje rozbrzmiewać bólem ojcowskiej tęsknoty. Warto je usłyszeć. I nie bać się stanąć przed Bogiem nagim, takim, jakim się jest.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, usuń z naszych serc lęk wywołany grzechem. Pomóż nam tak się otworzyć na łaskę krzyża, byśmy przestali się bać samych siebie i swoich historii.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja XI. Pan Jezus przybity do krzyża
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Ostatnie trzy godziny ziemskiego życia Słowo, które stało się ciałem, przeżyło obezwładnione. Przybicie rąk i nóg Jezusa zapoczątkowało ostateczny koniec. Nikt z wbijających gwoździe nie przypuszczał prawdopodobnie, że jest to początek końca śmierci, a nie życia.
Jezus przybity do krzyża uczy nas, że nawet w najgorszym położeniu, będąc całkowicie sparaliżowanym i obezwładnionym, można kochać. Można powiedzieć „przebacz im”. Można się modlić „przyjmij moją duszę”. Nie ma takiej sytuacji na świecie, która naprawdę potrafiłaby obezwładnić miłość.
Módlmy się. Panie Jezu, rany Twoich przebitych dłoni i nóg stały się źródłem życia i znakiem miłości. Prosimy Cię, daj nam tak ukochać Twoje święte rany, abyśmy swoich ran nie przedkładali ponad nie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja XII. Pan Jezus umiera na krzyżu
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
„Wykonało się”. Wcześniej: „Czemuś Mnie opuścił?”. Nigdy dotąd żałosna kondycja grzeszników nie została aż tak wyróżniona, że Jednorodzony Syn otrzymał od Przedwiecznego Ojca pocałunek śmierci po to, by ją odmienić. I nigdy później, po trzech dniach, które upłynęły od śmierci Jezusa do Jego zmartwychwstania, nie wydarzy się nic ważniejszego. Ale to jest sedno historii krzyża, która jest historią szalonej miłości Boga do człowieka.
Jezus umierający na krzyżu uczy nas, że nikt nie ma większej miłości nad tę, gdy ktoś oddaje życie za drugiego.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, swoją świętą męką i śmiercią ogarnij ciemności naszego egoizmu, abyśmy nigdy nie pragnęli bardziej niczego, niż zjednoczyć się z Tobą w miłości.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja XIII. Pan Jezus zdjęty z krzyża
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Teraz już wszystko w rękach innych. Matka Najświętsza chwyci Go w ramiona, Magdalena zapłacze, mężczyźni poczynią starania o grób. Na ten czas Nauczyciel zamilknie. Nie wypowie słowa, nie wykona gestu - poza tym jednym: bezwładnością ciała. Jest w tym pozornym przedłużaniu kolejnych stacji drogi krzyżowej ogromna mądrość. Zdawać by się mogło, że po śmierci Jezusa wystarczyłoby stanąć nad Jego grobem. Ale nie – bo miłość, która naucza, nie przestaje tego robić nawet wówczas, gdy nauczającemu odbierają życie.
Jezus zdejmowany z krzyża uczy nas, że to, co zazwyczaj przeraża – przemijanie i jego nieodwracalność – może stać się źródłem nadziei.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, obdarz nasz świat pokojem, abyśmy widząc tak wiele zła i panoszącej się śmierci, nigdy nie przestali kochać wszystkich jak braci.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Stacja XIV. Pan Jezus złożony do grobu
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Nasze ziemskie groby są pomnikami śmierci. Tak przynajmniej nam się wydaje, gdy zapalamy znicze i myślimy o tych, którzy odeszli. Jeśli jednak „w krzyżu miłości nauka” i „jak śmierć potężna jest miłość”, jest na tym świecie coś, co może sprawić, że i nasze groby, jak grób Jezusa, będą pomnikami życia. Napisał o niej święty Paweł, że nigdy nie ustaje. Czy warto ryzykować i uwierzyć, że ktokolwiek poza Tym, który nią jest, może nas jej nauczyć?
Jezus składany do grobu uczy nas, żebyśmy nigdy nie wątpili, iż to, co z miłości się rodzi, nigdy nie umiera.
Módlmy się. Panie Jezu Chryste, wierzymy, że Twoja śmierć stała się początkiem naszego życia. Pomóż nam nigdy nie zwątpić w Twoją miłość i uczyć się jej od Ciebie codziennie.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Zakończenie
„Kiedy cierpienie, kiedy zwątpienie, serce na wskroś ci przepali, gdy grom się zbliża, pośpiesz do krzyża, on ciebie wesprze, ocali”. Kolejna ze zwrotek śpiewanej przez nas pieśni jest wezwaniem, zwłaszcza dla tych, którzy cierpią, wątpią i przeżywają trudności. Zapewne dlatego przychodzimy na nabożeństwa Drogi Krzyżowej i rozważamy mękę Pańską. Chcemy ulgi i pocieszenia. Jest jednak w tej pieśni myśl przewodnia i najważniejsza: „w krzyżu miłości nauka”. Oznacza to, że czcząc krzyż nie tylko jednoczymy się z Tym, Który na nim umarł, lecz również, że sami w codziennym życiu chcemy pobierać lekcję miłości. Prośmy Boga, aby uczynił nas pojętnymi uczniami, otwartymi na światło miłości płynące z krzyża.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Chrystus Królem i Panem całego świata. Komentarze do liturgii i modlitwa wiernych.
Sześć propozycji świątecznej homilii. Również do osobistej refleksji nad czytaniami uroczystości.