Dlaczego prośba o chleb powszedni nie została umieszczona na końcu?
Takie rozwiązanie wydaje się być bardziej logicznym. Wola Boża, odpuszczenie win, zbawienie – czyli kontynuacja tego, co duchowe. W myśl: „szukajcie wpierw królestwa Bożego (…), a wszystko inne będzie wam dodane” (Mt 6,33). W dodatku „przypatrzcie się liliom na polu” i ptakom w powietrzu…” (zob. Mt 6,28).
Chleb nadprzyrodzony
Zostawmy pytania na boku. Święty Hieronim, w Komentarzu do Ewangelii według Świętego Mateusza, dzieli się swoimi dylematami tłumacza. Otóż analizując greckie eplusion i porównując je z Biblią hebrajską tudzież z Septuagintą dochodzi do wniosku, że powinno się je tłumaczyć jako praecipius - szczególny, peculiare - nadzwyczajny lub egregius - wyjątkowy. Na koniec, odwołując się do testów apokryficznych, konkluduje: „kiedy zatem prosimy, aby Bóg udzielił nam chleba nadzwyczajnego (peculiarem) albo szczególnego (praecipuum), prosimy Tego, który powiedział: Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił’ (J 6,51). W Ewangelii według Hebrajczyków (apokryf, prawdopodobnie koniec II w. – przyp. xwl) to, co w miejsce chleba nadprzyrodzonego nazywa się maar repperi, oznacza jutrzejszy tak, aby był sens: Chleba naszego jutrzejszego, to znaczy przyszłego, daj nam dzisiaj”.
Z przytoczonego fragmentu wynika, że chrześcijanie od samego początku mieli świadomość, iż nie chodzi tylko o zwykłą kromkę chleba. Aczkolwiek ona jest ważna. I od niej zaczniemy.
Chleb niezbędny
Owo minimum, o jakie każe prosić Jezus, odsyła nas do słynnej modlitwy Agura. Autor natchniony prosi Boga: „Proszę Cię o dwie rzeczy, nie odmawiaj mi, nim umrę: Fałsz i kłamstwo oddal ode mnie, nie dawaj mi bogactwa ni nędzy, żyw mnie chlebem niezbędnym, bym syty nie stał się niewierny, i nie rzekł: «A któż to jest Pan?» lub z biedy nie zaczął kraść i nie targnął się na imię mego Boga” (Prz 30,7-9). W podobnym duchu modlił się z młodymi w Taizé brat Roger: „Ty, który karmisz ptaki i przyodziewasz lilie, naucz nas cieszyć się tym, co mamy i spraw, by to nam wystarczało”. Zatem proś o to, co jest konieczne do życia. Nadmiar zaślepia, zamyka człowieka w egoizmie. „Gromadzący beztrosko bogactwa (…) giną strawieni lękiem. Snem po przebudzeniu będą, Panie” (Ps 73, 12.19-20).
Chleb słowa
„Otwórz usta i zjedz, co ci podam” – słyszy Ezechiel. „Synu człowieczy, nasyć żołądek i napełnij wnętrzności swoje tym zwojem, który ci podałem. Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód” (por. Ez 2,9 – 3,4).
Podobnie w Apokalipsie. „Poszedłem więc do anioła, mówiąc mu, by dał mi książeczkę. I rzecze mi: ‘Weź i połknij ją, a napełni wnętrzności twe goryczą, lecz w ustach twych będzie słodka jak miód’. I wziąłem książeczkę z ręki anioła i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, a gdy ją spożyłem, goryczą napełniły się moje wnętrzności’” (Ap 10,9-10).
Ezechiel i Apokalipsa prowadzą nas do deklaracji Jezusa: „Moim pokarmem jest pełnić wolę Tego, który Mnie posłał” (J 4,34) i wyznania Piotra: „Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6,68). Kościół zawsze karmił się z dwóch stołów: Słowa i Chleba. Stąd jeszcze u schyłku Średniowiecza w świątyniach były dwa tabernakula. Jedno skrywało Słowo, drugie Święte Postacie.
Ciało chlebem
Zarówno Hieronim, jak i Cyryl Jerozolimski w chlebie naszym nadprzyrodzonym widzą Eucharystię. Słusznie. „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6,51). Zatem nadprzyrodzony, szczególny i przyszły, choć spożywany dzisiaj.
W tym momencie warto przypomnieć znaną w niektórych wspólnotach starożytnych praktykę. Część konsekrowanych Hostii zostawała w świątyni jako wiatyk dla umierających, pozostałe zabierane były do domu i spożywane każdego ranka jako pierwszy pokarm. (Stąd między innymi tradycja postu eucharystycznego – z czasów, gdy Komunia święta była pierwszym pokarmem.) Tym samym dochodzimy do ostatniego znaczenia prośby. Gdy modlimy się o chleb powszedni prosimy, by nigdy, żadnego dnia, nie zabrakło nam Chleba niebiańskiego i duchowego. „I o ten właśnie Chleb Pan nakazuje nam prosić codziennie, to znaczy o to, byśmy dzięki okazanemu miłosierdziu Pana zasłużyli na codzienne przyjmowanie Chleba Ciała Pańskiego” (Św. Chromacjusz z Akwilei).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |