Różaniec wspólnoty parafialnej

ks. Włodzimierz Lewandowski

publikacja 29.09.2022 21:43

Niech rozważanie z Maryją tajemnic zbawienia pozwoli nam odkryć Kościół żyjący w parafii jako wspólnotę słuchającą, dojrzewającą w wierze, wielbiącą Boga i posłaną, by głosić Królestwo, które „jest pośród nas”.

Różaniec wspólnoty parafialnej Agata Brucchwald /Foto Gość

Historia zbawienia nie jest przeszłością. Kluczem do jej zrozumienia są słowa proroka Izajasza, cytowane przez Jezusa w synagodze w Nazarecie: „Dziś spełniły się te słowa Pisma…” (Łk 4,21). Boże „dziś” przeżywane jest przez nas przede wszystkim we wspólnocie parafialnej. W niej, dziś, Bóg do nas mówi, pozwala nam wzrastać w wierze, wielbić Go za wielkie dzieła, jakich dokonuje w naszym życiu. Tu nas wybiera i posyła. Z uczniów czyni przyjaciół. Z przyjaciół apostołów. Niech rozważanie z Maryją tajemnic zbawienia pozwoli nam odkryć Kościół żyjący w parafii jako wspólnotę słuchającą, dojrzewającą w wierze, wielbiącą Boga i posłaną, by głosić Królestwo, które „jest pośród nas”.

Tajemnice radosne - Wspólnota słuchająca

„Pierwsze jest: słuchaj Izraelu” (Pwt 5,1). „Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy” (Rz 10,17). W tajemnicach radosnych chcemy na nowo odkrywać co znaczy być wspólnotą słuchającą i prosić Matkę Pana, byśmy jak ona potrafili i chcieli na każde słowo Boga odpowiadać: „Niech mi się stanie” (Łk 1,39).

Tajemnica pierwsza – Zwiastowanie

Nie wiemy w jakich okolicznościach Maryja rozmawiała z Gabrielem. Psałterz – jak śpiewamy w pieśni adwentowej – czytała? Czy była, jak większość kobiet w Izraelu, zajęta domowymi troskami? Oddawała się pobożnej lekturze? Czy szykowała obiad dla Joachima i Anny? Nieważne. Nie chodzi o miejsce. Decydującą jest wiara i miłość, z jaką każdego dnia powtarzała: „Gotowe jest serce moje…” (Ps 108,2).

Zewnętrzne okoliczności nie są dla Boga przeszkodą. W kościele czy w domu, rozmodleni lub zapracowani, możemy usłyszeć będące początkiem wielkiej przygody: „Witaj”.

Maryjo, „pełna łaski” (Łk1,38) upraszaj każdemu i każdej z nas, będącym blisko i daleko, serce gotowe. By tylko wtedy będziemy w stanie usłyszeć.

Tajemnica druga – Nawiedzenie

Bohaterowie drugiego planu. Obaj ukryci w łonach swych matek. Pierwszy poczęty z Ducha Świętego, drugi, choć z człowieka, dzięki postanowieniu i mocy Tego, który sprawia, że „niepłodna rodzi siedmioro” (1 Sm 2,5). Droga i mający drogę przygotować. Niewidzący i niesłyszący siebie nawzajem, a jednak poruszeni radością spotkania. Bo miłość nie potrzebuje oczu i uszu. Potrzebuje drugiej osoby. Potrzebuje wspólnoty.

Człowiek cielesny reaguje na obrazy i dźwięki. Człowiek duchowy ich nie potrzebuje. Wystarczy mu Obecność. Ukryta w Słowie i Chlebie, ale też w pukającym do drzwi mojego domu bliźnim. Będąca zawsze darem. Nigdy zagrożeniem.

Janie poruszony się w łonie Elżbiety, uproś nam łaskę radości z każdego spotkania. I ucz nas okrywać, że usłyszeć może tylko ten, kto spotkał.

Tajemnica trzecia – Narodzenie

„W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze” (Łk 2,8). Czyli blisko. By spełniło się słowo, wypowiedziane przez Mojżesza: „Słowo to jest bardzo blisko ciebie” (Pwt 30,14). Słowo jest Emmanuelem, czyli Bogiem z nami (por. Iz 4,14; Mt 1,23). Orędzia o Bogu bliskim nie słyszeli mieszkańcy Betlejem. Nie usłyszał Herod. Byli daleko odległością nie tylko fizyczną. Usłyszeli pasterze. Będący blisko przede wszystkim bliskością serca. Bo słowo, jak powiedział Mojżesz, ma być „w sercu”.

Można mieć Boga na wyciągnięcie ręki i być daleko.

Święci pasterze, porwani śpiewem aniołów i spieszący do Betlejem, by zobaczyć, „co się tam zdarzyło i o czym na Pan oznajmił” (Łk 2,15) uproście nam łaskę pozwalającej usłyszeć i zobaczyć bliskości serca.

Tajemnica czwarta – Ofiarowanie

Symeon i Anna. Gdy inni oczekiwali rydwanu zaprzężonego w konie ogniste, oni wsłuchiwali się w głos Ducha Świętego. „Słodki głos” pozwalający zobaczyć „twarz pełną wdzięku” (por PnP 2,14). Głos nie będący trzęsieniem ziemi, burzą, wichrem, ogniem, ale szmerem łagodnego powiewu (por. 1 Krl 19,14). Głos, z pośród dziesiątek niesionych do świątyni dzieci, wskazujący na to jedno, jedyne, będące Synem Najwyższego.

Gdy oni brali w objęcia i błogosławili Boga „jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o nim mówiono” (Łk 2,33). Zadziwienie nie będące wątpliwością. Będące zachwytem.

Święci Anno i Symeonie, budźcie nas każdego dnia z letargu i uczcie jak wsłuchiwać się w szmer łagodnego powiewu. Maryjo i Józefie, niech udzieli się nam wasz zachwyt tym wszystkim, co widzimy i słyszymy.

Tajemnica piąta – Znalezienie w świątyni

„Siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania” (Łk 2,46). W świątyni. Będącej miejscem głoszenia słowa i składania ofiar. W tym samym miejscu, kilkadziesiąt lat później, zawoła: „Wszyscy spragnieni przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy” (Iz 55,1). Józefa i Maryję przyprowadziła do świątyni troska o Zagubionego. Dziś do świątyni prowadzi pragnienie „wody wytryskującej ku życiu wiecznemu” (J 4,14).

By usłyszeć będące źródłem wody słowo trzeba niekiedy być spragnioną, zeschłą ziemią.

Maryjo i Józefie szukający Jezusa. Uproście nam łaskę odkrycie na dnie serca tego pragnienia, które tylko On, źródło wody żywej, może zaspokoić.

Tajemnice bolesne - Wspólnota dojrzewająca w wierze

Usłyszane Słowo jest ziarnem wrzuconym w ziemię. Potrzebuje wody, słońca, a przede wszystkim czasu, by dojrzeć i wydać owoc. Módlmy się dziś o to, by nasza wspólnota parafialna stała się miejscem, gdzie nie zmarnuje się żadne ziarno, a każde posiane przyniesie plon obfity.

Tajemnica pierwsza – Modlitwa w Ogrójcu

„Jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?” (Mt 26,40). Będący pytaniem wyrzut. Nazwałem was „Przyjaciółmi” (J 15,15), tymczasem zachowaliście się jak przygodni kompani. Gdy ja czuwałem, by przygotować się na moją godzinę, wy przespaliście swój czas.

Gdy my, zmorzeni snem, zasypiamy, On czuwa dla nas i za nas. Bo w czuwaniu nie chodzi o sztukę dla sztuki. Nawet nie chodzi o to, by być lepszym, bardziej świętym. W czuwaniu chodzi o to, by być z Nim. Tylko takie czuwanie rodzi dojrzałość w wierze.

Maryjo spiesząca do miejsca, gdzie miecz boleści przeszyje twe serce, ożywiaj naszą parafię, by każda i każdy z nas, przynajmniej raz w tygodniu potrafił trwać przez godzinę z Twoim Synem na modlitwie.

Tajemnica druga – Biczowanie Pana Jezusa

„Kazał Go ubiczować” (J 19,1). Trzy słowa. Niezwykła powściągliwość. Bez epatowania detalami i nakręcaniem emocji. Co zastanawia – nie pokazał zranionych pleców. Wskazał na twarz. „Policzkowali Go” (tamże, 3).

Boski Mistrzu, co bardziej boli? Ołowiana kulka na końcu skórzanego rzemienia, czy ten policzek i szyderstwo?

Bardziej boli miłość nieodwzajemniona, zepchnięta na margines, stająca się żarem zastygłym w popiele, przyzwyczajeniem, rutyną, tym wszystkim, co sprawia, że zamiast być bliżej -  oddalasz się.

Baranku cichy i pokorny, uczyń nas wiernymi nawet wtedy, gdy inni plują nam w twarz i wyśmiewają. Wlej w nasze serca łaskę przebaczenia, bez którego nigdy nie będziemy twoimi prawdziwymi uczniami i naśladowcami.

Tajemnica trzecia – Cierniem ukoronowanie

„Wzgardzony, odepchnięty przez ludzi (…) jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa” (Iz 53,3). Jest nienawiść pozwalająca z pogardą spoglądać na pobitą i zakrwawioną głowę. I jest krucha miłość pozwalająca dostrzec w niej miłość szaloną. Zakrywają twarz obojętni. „Obyś był zimny albo gorący” (Ap 3,15). Obyś nie był zimny obojętnością, ani gorący nienawiścią. Obyś był gorący miłością.

Jezus cierniem ukoronowany milczy. Nie przemawia słowem. Przemawia sobą. Jak każda dojrzała miłość. Pamietająca, że nie miłujemy „słowem i językiem, ale czynem i prawdą” (1J 3,18).

Owco „niema wobec strzygących” (Iz 55,9), uwolnij nasze serca od pogardy i nienawiści. Rozpalaj je każdego dnia na nowo ogniem Twojej miłości i nie pozwól, by choć na moment zagościła w nich zima obojętności.

Tajemnica czwarta – Droga Krzyżowa

„Sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki” (J 19.17). „Sam” może oznaczać samotność. Bolesną. Nic tak nie boli jak samotność w tłumie. Nawet chwilowa obecność Szymona z Cyreny nie jest ukojeniem. Ale „sam” może także wskazywać na inicjatywę, odpowiedzialne, przez nikogo nie narzucone działanie. „On (sam) dźwigał nasze boleści” i (sam) poniósł grzechy wielu  i oręduje za przestępcami” (Iz 55,4.12).

Sam. Dobrowolnie. Bez przymusu. Tylko takie zaślubiny mają sens i gwarantują trwałość. Uwiarygadniając tego, który przekonywał słuchaczy o konieczności brania krzyża.

Maryjo w milczeniu wspierająca Syna na krzyżowej drodze, bądź z nami, gdy staniemy przed wyzwaniem uwiarygodnienia naszej wiary odpowiedzialnością, inicjatywą, zaangażowaniem. Tym wszystkim, co jest krzyżem.

Tajemnica piąta – Śmierć na krzyżu

„Wykonało się!” (J 19,30). To znaczy człowiek odkupiony, brama nieba otwarta dla grzeszników, Kościołowi dana Matka. Czego jeszcze trzeba?

„A ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32). Przyciągnę, ale nie przymuszę. Zaproszę. Jak pierwszych uczniów. „Chodźcie, a zobaczycie. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego” (J 1,39).

Matko z sercem przeszytym trwająca pod krzyżem Syna do końca, ucz nas jak pozostać wiernym do końca. Jak pozostać w jego Ciele – do końca. Także wtedy, gdy trwanie boli.

Tajemnice chwalebne - Wspólnota wielbiąca

Podczas Wigilii Paschalnej, zanim Kościół odczyta Dobrą Nowinę o Zmartwychwstaniu Pana, uderza w dzwony i śpiewa Alleluja. „Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo” (Ap 5,12). A Ojciec, który przyjął ofiarę czci i uwielbienia „godzien jest (…) odebrać chwałę i cześć i moc” (Ap 4,11). Oddając pokłon „Żyjącemu na wieki wieków” i „rzucając przed tronem wieńce” (por. Ap 4,10), podczas każdej Eucharystii Kościół będzie wołał: „Przez Niego, z Nim i w Nim, Tobie, Boże, Ojcze Wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała, przez wszystkie wieki wieków”. Te słowa wyznaczają sens jego istnienia.

Tajemnica pierwsza – Zmartwychwstanie

„Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” (Łk 24,32). Nie otrzymaliśmy, jak uczniowie zmierzający do Emaus, łaski widzenia twarzą w twarz. Ale dana nam została inna. Łaska pałającego serca. Łaska otwierających się przy łamaniu Chleba oczu.

By ją posiąść najpierw trzeba wyruszyć w drogę. Później zasiąść z przygodnym Wędrowcem do stołu. Droga i stół są impulsem, pozwalającym wrócić już nie ze smutkiem. Z radosnym Alleluja na ustach.

Łukaszu i Kleofasie, gdy nasze serca stygną a na twarzach pojawia się smutek – znak pokładania nadziei we własnych planach i wizjach, módlcie się z nami i za nas: „Zostań z nami, Panie, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił” (Łk 24,29) tak długo, aż pałające serce smutek w radość przemieni.

Tajemnica druga – Wniebowstąpienie

„A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi…” (Łk 24,51). Błogosławieństwo jest nie tylko rozdawaniem łask. Przede wszystkim jest uwielbieniem. „Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, bo lud swój nawiedził i wyzwolił” (Łk 1,68). „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa; On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w Chrystusie” (Ef 1,3).

Jedni rozstają się, by być dalej, inni – by zbliżyć się do siebie. Oddalający się pielęgnują żal. Zbliżający wdzięczność. Być może dlatego św. Paweł zachęcał Kolosan: „bądźcie wdzięczni” (Kol 3,15).

Duchu Chrystusa Zmartwychwstałego pobudzaj nasze serca do wdzięczności, byśmy błogosławiąc Boga za uczynione nam wielkie rzeczy, każdego dnia byli bliżej Tego, który odszedłszy do nieba pozostał z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).

Tajemnica trzecia – Zesłanie Ducha Świętego

Szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, języki jakby z ognia i zaczęli mówić różnymi językami…

Nie zawsze Jego działanie wygląda jak spektakl. Częściej kruszy ludzkie serca po cichu. Nagina nie łamiąc. Rozgrzewa nie wypalając. Męstwem napełnia słabych. Nakłada wieniec zwycięstwa na pokonanych. Szczęściem obdarza płaczących.

Wichrem dlań gwałtownicy dla Królestwa Bożego. Językami ognia miłosierni. Szumem cisi i pokornego serca. Narzędziem nie bojący się miłować mimo wszystko.

Uwielbiony bądź we wszystkich rozniecających ogień. W głoszących panowanie Jezusa. W pochylających się nad ludzkim cierpieniem. W świadkach nadziei.

Dziewico z Nazaretu. Oblubienico Ducha Świętego. Różo duchowna. Upraszaj nam łaskę posłuszeństwa natchnieniom Ducha Świętego.

Tajemnica czwarta – Wniebowzięcie

„Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha (…) Król pragnie twego piękna: on jest twym Panem: oddaj Mu pokłon (…) Cała pełna chwały wchodzi córka królewska; złotogłów jej odzieniem. W szacie wzorzystej wiodą ją do Króla; za nią dziewice, jej druhny, wprowadzają do Ciebie. Przywodzą je z radością i z uniesieniem, wprowadzają do pałacu Króla” (Ps 45).

Natchniony Dawid widzi to, czego Kościół nie zdołał opisać. W prorockim uniesieniu nie tylko zapowiada cierpienie Mesjasza, widzi blask Jego chwały. Roztacza także wizję orszaku, wiodącego błogosławione łono, które nosiło w sobie Pana.

Niech będzie błogosławiony Pan, który wybrał ją „przed założeniem świata i napełnił wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w Chrystusie” (por. Ef 1,3-4).

Tajemnica piąta – Ukoronowanie NMP na Królową nieba i ziemi

„Podziwiają ją dziewczęta i zwą ją szczęśliwą, królowe i nałożnice wysławiają. Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy?” (PnP 6,9b-10).

Niegdyś zamilkło niebo, czekając na Twoje „fiat”. Dziś rozbrzmiewa radosnym śpiewem. „Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem. Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski” (Iz 9,9).

Niegdyś Twoje serce przeszył „miecz boleści” (por. Łk 2,35). Dziś Twoją głowę zdobi „wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12, 1).

Jesteś „jak drogie kamienie w ozdobnej koronie, co błyszczą światłem ponad Jego ziemią” (Iz 9,16). Jesteś latarnią pielgrzymów. Jesteś bramą nieba zawsze otwartą.

Niech będzie uwielbiony Bóg, który tak wielkie rzeczy Ci uczynił.

Tajemnice światła - Wspólnota posłana

„Kościół «wyruszający w drogę» stanowi wspólnotę misyjną uczniów, którzy podejmują inicjatywę, włączają się, towarzyszą, przynoszą owoc i świętują. «Primerear – to podjąć inicjatywę» (…) Odważmy się trochę bardziej podjąć inicjatywę!” (Evangelii Gaudium, 24). Módlmy się o dar odważnego zaangażowania w życie Kościoła.

Tajemnica pierwsza – Chrzest Jezusa w Jordanie

„Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3,22). A nieco dalej: „ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie” (Łk 4,18). Pomiędzy wybraniem i posłaniem istnieje nierozerwalny związek. Jedno bez drugiego nie istnieje. Rezygnacja z posłania jest zaprzeczeniem wybrania.

Posłał… Do ubogich, więźniów, niewidomych, uciśnionych. „Abym obwoływał rok łaski od Pana (tamże). Na krańce świata nielicznych. Do tych na wyciągnięcie ręki – wszystkich. Bo każda i każdy z nas, namaszczonych tym samym Duchem, ma udział „z Prorokiem i Królem na życie wieczne” (Obrzędy chrztu dzieci).

Maryjo, Gwiazdo Nowej Ewangelizacji, ucz nas cieszyć się radością wybranych. Ale jeszcze bardziej radością posłanych. Otwieraj nasze serca i oczy, byśmy „dostrzegali cały świat, w którym wznosi się niema prośba (…) o światło prawdy i ciepło miłości” (św. Paweł VI).

Tajemnica druga – Jezus objawia swoją chwałę na weselu w Kanie Galilejskiej

„Objawił swoją chwałę” (J 2,11) choć o cudzie przemiany wiedzieli nieliczni. Obyło się bez pochwał i fajerwerków. Bo „miłość nie szuka poklasku” (1 Kor, 13,4).

„Uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (J 2,11). Chwała Boża nie objawiła się w przemienionej wodzie. Objawiła się w wierze uczniów. Bo „chwałą Boga jest człowiek żyjący” (św. Ireneusz z Lyonu).

Światu, spragnionemu „światła prawdy u ciepła miłości” nie objawiamy chwały Bożej słowami. Ani pięknymi pieśniami. Chwałę Bożą obawiamy miłością. Potrafiącą wykorzystać i dać to, co pod ręką. Choćby stągwie przeznaczone „do żydowskich oczyszczeni” (J 2,6).

Maryjo, Pocieszycielko strapionych, ucz nas dostrzegać, jak Ty w Kanie Galilejskiej, ludzkie rozterki i lęki. I szukać we wszystkim chwały Bożej.

Tajemnica trzecia – Jezus głosi Królestwo Boże

„Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego, droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie” (Mt 4,15-16). Jezus nie wybiera miasta na górze, choć mają nim być Jego uczniowie. Wybiera krainę ciemności, by w niej zapalić „lampę na świeczniku” (por. Mt 5,15). By siedzącym w ciemności powiedzieć: „oto bowiem królestwo Boże jest pośród was” (Mt 17,21).

Najpierw było: „nie idźcie do pogan (…) idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt 10,5-6). To na początek. Jakby dla sprawdzenia wiary, entuzjazmu, gorliwości. Także dlatego, że „Duch nie był jeszcze dany” (J 7,38). Później, gdy zstąpił i otrzymali „Jego moc” (Dz 1,8), byli także „Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii…” (Dz 2,9), Frankowie, Słowianie, Azjaci…

Duchu Chrystusa Zmartwychwstałego! Oświeć nasz rozum, byśmy pojęli jak wiele zależy od nas, napełnionych mocą z wysoka.

Tajemnica czwarta – Przemienienie na górze Tabor

Pomiędzy górą Błogosławieństw a Golgotą. Niejako pośrodku drogi Jezusa do Jerozolimy. „Wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe” (Łk 9,29). Ten widok musiał ich zafascynować. Tak mocno, że powiedzieli: „dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty” (Łk 9,33). Trwaj chwilo…

A jednak nie chwila, ale Jerozolima, gdzie „będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie” (Mt 16,21), jest celem. Tracić go z oczu znaczy tyle samo, co zakopać talent w ziemi, zgasić światło, odebrać nadzieję. Idziemy za Jezusem, choć przez tabor, jednak nie dla Taboru.  Idziemy za Nim dla tego skrawka ziemi, w który wbito krzyż i dla pustego dziś grobu.

Prośmy, byśmy „zacząwszy duchem nie kończyli ciałem i tak wielkich rzeczy nie doświadczali na próżno” (por. Ga 3,3-4).

Tajemnica piąta – Ustanowienie Eucharystii

„Nie jesteście już obcymi i przychodniami, , ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga” (Ef 2,19), który „do stołu swojego zaprasza” (por. Ps 23,5). Stół: „źródło – jak naucza Sobór Watykański II – i szczyt” (KK, 11). „Początek i koniec” (Ap 22,13).

Nie pijąc i nie spożywając Tego, który daje na stole Siebie, nigdy nie staniemy się w pełni chrześcijanami. Bo „stajesz się Tym, którego przyjmujesz” (św. Augustyn). Dlatego modlimy się w czasie Mszy świętej: „spraw, abyśmy przyjmując Ciało i Krew Twojego Syna, stali się jednym Ciałem i jedną duszą w Chrystusie; niech On nas uczyni wiecznym darem dla Ciebie” (III ME).

Módlmy się, aby niedzielna Eucharystia była rzeczywistym centrum życia naszej parafii. I abyśmy nie gardzili Chlebem, dającym życie w obfitości dziś i wieczne jutro.