Jezus nie czynił niczego, co mogłoby Herodowi zagrozić. Uzdrawiał, wskrzeszał, karmił. Nie zamieniał w słup soli, nie zsyłał ognia czy węży i nie karał swoich wrogów ropiejącymi wrzodami albo nagłą, bolesną śmiercią. Mimo to Herod się niepokoił. Bo miał nieczyste sumienie. Bo wiedział, jakie życie prowadzi i co zrobił ze sprawiedliwym Janem Chrzcicielem.
Grzesznik zawsze wstydzi się stanąć przed Bogiem. A czasem nawet bardzo się tego boi. Jak Adam i Ewa, którzy słysząc kroki Boga schowali się przed Nim wśród drzew Edenu. Dopóki nie ma woli pojednania z Bogiem, woli porzucenia zła, strach zostaje. Strach przed karą, strach przed zemstą. W przestraszonej wyobraźni grzesznika powstają karykaturalne obrazy. Obrazy Boga i wszystkiego, co ma z Nim związek.
Czasem, gdy boję się spotkania z drugim człowiekiem, też warto szczerze zapytać: co mu zrobiłem, że tak go unikam.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.