Nie tylko gdy uzdrowił opętanego. Także po cudownym rozmnożeniu chleba, gdy wskrzeszał umarłych, głosił naukę z mocą. Tłumy przy Jezusie zatrzymywał podziw. Również apostołów.
Pokarmem zwabionych jest podziw. Owszem, próbują zrozumieć. Choć najczęściej nie da się pojąć. Tych wszystkich trwających mimo prześladować za wiarę w Niego. Żywych świadków tego, że On żyje. Bezimiennych świętych, działających cuda w ukryciu. Ożywianych pragnieniem bycia jak On. Zrozumiesz ich? Nie, a wzbudzają podziw i żyją nieustannym zadziwieniem.
Gdy zaś zadziwienia, zachwytu, światła wypełniającego duszę zabraknie, zaczyna się budowanie ołtarzy cielcom. Bo natura nie znosi pustki. A gdy już zbuduje ołtarz jakże straszna musi być ta pustka w pustce. Pozbawiona podziwu karmiącego się światłem, płynącym z serca Boga.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.