Zgrzeszyli. Adam i Ewa dali się podejść diabłu, który zasiał w ich serach wątpliwość co do dobrych wobec nich intencji Boga. Chcieli sprawdzić, czy przypadkiem Ten, z którym w takiej przyjaźni przechadzali się po ogrodzie, rzeczywiście czegoś istotnego przed nimi nie ukrywa. I przekonali się, że tak, owszem. Że ukrywa. Tylko to coś miało taką naturę, że lepiej im było tego nie znać. Lepiej było tego nie doświadczyć. Jak dziś człowiekowi lepiej nie doświadczyć zamknięcia w więzieniu, mobbingu czy kalectwa. Lepiej by było. Ale stało się. I się nie odstanie.
Pierwsze zło, którego po grzechu doświadczyli? „A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski”. Dawniej im nagość nie przeszkadzała. Bo mieli czyste serca. Teraz z powodu grzechu zaczął pojawiać się niepokój. Nie, lepiej się jakoś odziać. Bo może do niedawna ukochany, ukochana, jakoś mnie skrzywdzi... Stracili wewnętrzny spokój.
I przyjaźń z Bogiem. „Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w porze powiewu wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu”. Ukryli się przed Bogiem.... Co robi zresztą wielu grzeszników: wolą schować się, uciec, byle nie musieć się przed Nim wstydzić swojego postępku...
Gdy zdarzy mi się upadek, obym miał odwagę nie uciekać przed Bogiem.
Dodaj swój komentarz »