Bóg nie zachowuje się tak, jakbyśmy się tego spodziewali. Czasem aż chcemy przywołać Go do porządku – bo czy nie mógłby wysłuchiwać porządnych, sprzyjać pobożnym, ułatwiać zasłużonym? Nie mógłby być bardziej zrozumiały, przewidywalny, łaskawy dla naszych słabostek?
Głód, który zostaje nasycony dlatego, że jest głodem? Długie, bardzo długie lata oczekiwania na coś dobrego? Łaska mimo nieobecności? Wiara jest trudna do przewidzenia, do wytrzymania, do przeżycia – a jednak tylko ona nadaje sens temu co niezrozumiałe, pozwala zachować nadzieję.
Śmiech Sary, śpiew Maryi mają ze sobą coś wspólnego. One obie wiedziały, że świat jest, jaki jest. I obie doświadczyły, że Bóg jest większy. Działa. I wie, co mówi.