I tu najlepsza pointa... Ktoś, kto z uwagą przeczyta kolejno tak a nie inaczej zestawioną liturgię Bożego Słowa , przy czym zalicza się do kasty bogatych przekupniów, pomyśli jedno; nie muszę się czegokolwiek obawiać, gdyż choć czynię zło dobry Jezus i tak przyjdzie do mnie, usiądzie za moim stołem i uleczy moje "słabości" ( bo wreszcie od tego jest. Nieprawdaż ?...)
... On wstał i poszedł za Nim... Aby być uleczonym ze słabości trzeba się na to uleczenie przynajmniej otworzyć. Bóg nie zbawia człowieka wbrew woli zainteresowanego. Ktoś kto myśli "gdyż choć czynię zło dobry Jezus i tak przyjdzie do mnie, usiądzie za moim stołem i uleczy moje "słabości" grzeszy przeciw Duchowi Świętemu pychą. A do zbawienia trzeba dużo pokory.
A co w sytuacji gdy tzw "bogactwo" ( rozumiem , że rozmawiamy o bogactwie w sensie materialnym) jest zdobyte dzieki swej wiedzy, pracowitości, pomysłowości ? Ten komentarz jakby z góry zakłada, że KAŻDE bogactwo musi rodzić moralnie negatywne skutki. Z obserwacji wiem, że bieda może być równie jeśli nie bardziej szkodliwa dla charakteru i moralności człowieka rodzac przemoc, patologie wszelkiej maści itp. Zawsze drażniła mnie taka "urawniłowka" pt "jeśli bogaty, to napewno zły", trochę podobna do lewicowych ideologii. Ubogi w sensie biblijnym, szczególnie w Psalmach, to niekoniecznie biedny w dosłownym znaczeniu, w odniesieniu do dóbr ziemskich. W Biblii termin ten nabiera znaczenia przenosnego. Ubogi może należeć do każdej wartswy społecznej - może byc królem (Dawid) ale i małym, wzgardzonym przez społeczeństwo. To człowiek doświadczony cierpieniami, które sprawiły, że stał sie człowiekiem dojrzałym, który wie, że nie może liczyć na własne siły. Zgadzam się, że na pierwszy rzut oka nie pasuje do tego wizerunku np młody, pewny siebie menadżer, jadący lexusem i gadajacy przez iphone'a. Lecz jeśli on (my tego przecież nie wiemy) nie czuje się wcale osadzony w bogactwach doczesnych, a swoja bezbronność odkrywa w intymnej modlitwie ?
Zgadzam się z opinią, że nie każde bogactwo rodzi zło jak i nie każda bieda jest wynikiem prawości. Lecz na Boga, moja wypowiedź nie ma absolutnie nic wspólnego z lewicową"urawniłowką". Kompletnie nie trafiona ocena. ( dla wyjaśnienia ; jestem przeciwnikiem lewicy wszelakiej, tej byłej i obecnej kryjącej się pod sztandarem liberalizmu ! )Będąc natomiast codziennym czytelnikiem liturgii Słowa, dostrzegłam w tym ewangelicznym przesłaniu, jakiś brak logiki w nauczaniu kościoła czy może bardziej, dziwnego dysonansu nomen omen.
Ziemski bogacz nie czuje, na ubogich pluje. Bogacz to egoista, nie znana mu droga błocista. Wąską też ominie, bo z przepychu słynie. Słowo dość,mu nieznane, jest przez niego zapomniane. Niedosyt materialny,to niewola, a w dniu śmierci sama niedola. Ewangelia o bogaczu i Lazarzu, egoista spoczął na cmentarzu. Lazarz do nieba został wzięty, bo był w nim Duch Swięty! Kto z Duchem Swiętym pielgrzymuje, temu piasek tylko do oczu wlatuje.
czy coś można do tego wiersza dodać,myślę że jest wystarczająco wymowny,a usprawiedliwia się tylko ktoś co ma coś na sumieniu."Bogacz niech stanie się ubogi,bo do nieba nie znajdzie drogi"!
Chyba nie jest tak istotne ile kto ma, ale na ile "służy mamonie". Biedni też potrafią mocno pożądać bogactwa. Dziwne, ale bogaci też często myślą o tym, jak być jeszcze bogatszym. I to chyba o to w całej sprawie chodzi.
Aby być uleczonym ze słabości trzeba się na to uleczenie przynajmniej otworzyć. Bóg nie zbawia człowieka wbrew woli zainteresowanego. Ktoś kto myśli "gdyż choć czynię zło dobry Jezus i tak przyjdzie do mnie, usiądzie za moim stołem i uleczy moje "słabości" grzeszy przeciw Duchowi Świętemu pychą. A do zbawienia trzeba dużo pokory.
jestem przeciwnikiem lewicy wszelakiej, tej byłej i obecnej kryjącej się pod sztandarem liberalizmu ! )Będąc natomiast codziennym czytelnikiem liturgii Słowa, dostrzegłam w tym ewangelicznym przesłaniu, jakiś brak logiki w nauczaniu kościoła czy może bardziej, dziwnego dysonansu nomen omen.
na ubogich pluje.
Bogacz to egoista,
nie znana mu droga błocista.
Wąską też ominie,
bo z przepychu słynie.
Słowo dość,mu nieznane,
jest przez niego zapomniane.
Niedosyt materialny,to niewola,
a w dniu śmierci sama niedola.
Ewangelia o bogaczu i Lazarzu,
egoista spoczął na cmentarzu.
Lazarz do nieba został wzięty,
bo był w nim Duch Swięty!
Kto z Duchem Swiętym pielgrzymuje,
temu piasek tylko do oczu wlatuje.
czy coś można do tego wiersza dodać,myślę że jest wystarczająco wymowny,a usprawiedliwia się tylko ktoś co ma coś na sumieniu."Bogacz niech stanie się ubogi,bo do nieba nie znajdzie drogi"!