Stacja u świętego Marka Ewangelisty

III tydzień Wielkiego Postu - poniedziałek.

Opis stacji

Pierwsi rzymianie zbudowali na Kapitolu, najbardziej stromym ze wzgórz miasta, imponującą świątynię Jowisza Najlepszego i Największego, najważniejszego z rzymskich bogów. Wokół niej wyrosły inne sanktuaria i w pierwszym wieku po Chrystusie wszystkie świątynie na Kapitolu dawały świadectwo rzymskiemu politeizmowi. Zgodnie z pradawną tradycją to właśnie na bagnistych terenach znajdujących się u stóp Kapitolu mieszkał św. Marek, będący pomocnikiem św. Piotra, i tam właśnie rozpoczął spisywanie swojej Ewangelii. W jakiejś ruderze, która ginęła całkowicie w blasku wspaniałych pogańskich świątyń, Marek spisał zwięzłą, składającą się z szesnastu rozdziałów relację z wydarzeń, które ostatecznie zmieść miały z powierzchni ziemi pradawne bóstwa. Natomiast w 336 roku, za panowania Konstantyna, inny św. Marek, papież, zbudował w tym miejscu świątynię poświęconą swemu imiennikowi.

Ponieważ ten nisko położony teren był często zalewany przez powodzie, bazylikę św. Marka (Basilica di San Marco Evangelista al Campidoglio) trzeba było kilkakrotnie restaurować. W dziewiątym wieku papież Grzegorz IV postawił tam nową świątynię, już na takim poziomie, na którym znajduje się dzisiaj, i obrócił ją o sto osiemdziesiąt stopni w stosunku do starego kościoła, tak że była odtąd zwrócona frontem do Kapitolu. Najwspanialszą pozostałością z tamtego okresu jest zapierająca dech w piersiach mozaika w apsydzie ułożona z lśniących teserów o intensywnym kolorze, przedstawiająca Chrystusa w otoczeniu świętych. Odziany w purpurę i złoto Chrystus stoi na podwyższeniu, na którym widnieją greckie litery Alfa i Omega, trzymając w dłoni otwartą księgę ze słowami: „Ja jestem zmartwychwstaniem”. Obok Pana stoi św. Marek, papież, oraz święci Agapit i Agnieszka. Po lewej stronie stoją święci Felicissimus (który poniósł śmierć męczeńską razem ze św. Agapitem) oraz św. Marek Ewangelista, przedstawiający Panu swego przyjaciela, żyjącego wówczas papieża Grzegorza IV.

Papież Grzegorz IV sprowadził także do bazyliki relikwie perskich męczenników Abdona i Sennena i wybudował do dzisiaj dostępną półkolistą kryptę, w której wierni mogli oddawać im cześć. Powyżej, w głównym ołtarzu, w urnie z cesarskiego porfiru, spoczywa św. Marek, papież.

Relikwie św. Marka Ewangelisty znajdują się, jak mówi tradycja, w Wenecji. Zgodnie ze słynną legendą dwóch weneckich kupców miało wykraść jego ciało z Aleksandrii i wywieźć z miasta w koszu (przykryte wieprzowiną, by uniemożliwić przeszukanie kosza muzułmańskim strażnikom), a następnie przetransportować do Wenecji – Królowej Adriatyku. Rzymską bazylikę wzniesioną ku czci drugiego z Ewangelistów łączy od bardzo dawna więź ze stolicą regionu Veneto, ponieważ mieszkał tutaj − jako kardynał tytularny, a od roku 1464 jako papież Paweł II − Pietro Barbo, który przekazał tę świątynię Wenecjanom, by była ich kościołem w Rzymie.

Paweł II nakazał także wykonać elegancki portyk dla świątyni w kształcie łuku triumfalnego, zaprojektowany przez Leona Battistę Albertiego i wychodzący na plac, gdzie po drugiej stronie zachowały się mizerne resztki świątyni Jowisza. Tenże papież podarował też bazylice rzeźby zdobiące portal, wykonane przez Izajasza z Pizy, aczkolwiek dwa lwy symbolizujące Wenecję, stojące po obu stronach wejścia do świątyni, pochodzą ze średniowiecza. Na prawo znajduje się dość niezwykły marmurowy zbiornik na wodę. Dawniej pełnił funkcję aspersorium i znajduje się na nim pochodzący ze średniowiecza napis nakładający klątwę na każdego, kto ośmieliłby się sprzedawać czerpaną z niego wodę. Odznaczające się dostojeństwem drewniane kasetony zdobiące renesansowe sklepienie to kolejny dar Pawła II.

Barokowe obrazy i sztukateria zdobiące nawę zawdzięcza bazylika św. Marka gruntownej restauracji, która miała miejsce w osiemnastym wieku. Neoklasycyzm wyszedł kościołowi na dobre za sprawą Antonia Canovy, który u szczytu sławy wykonał znajdującą się we wnętrzu rzeźbę nagrobną Leonarda Pesaro. Na początku dwudziestego stulecia świątynia musiała zmierzyć się z faszyzmem: Mussolini, mieszkający w stojącym po sąsiedzku Palazzo Venezia, kazał posadzić przed nią drzewa, by nie musieć jej oglądać.

Łyk wody żywej

Stacja u świętego Marka Ewangelisty   wydawnictwom.pl George Weigel: Rzymskie pielgrzymowanie Dzisiejsza Ewangelia, w której św. Łukasz opowiada, jak mieszkańcy Nazaretu odrzucili Jezusa jako proroka, przedstawia jeszcze inny rodzaj pychy i inną formę współzawodnictwa z Bogiem: pokusę polegającą na tym, by zapewnić sobie takiego odkupiciela, jaki nam się podoba, miast przyjąć z wdzięcznością odkupiciela, którego wyznaczył Bóg.

Zgodnie z tym, co przedstawia Łukasz, mieszkańcy Nazaretu nie potrafią przyjąć Jezusa jako daru od Boga właśnie dlatego, że Go dobrze znają. Z fragmentu Ewangelii św. Łukasza poprzedzającego bezpośrednio dzisiejszą perykopę dowiadujemy się, że Jezus przyszedł do synagogi w Nazarecie, wziął do ręki zwój proroka Izajasza i odczytał na głos proklamację mesjańską: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił [...], abym obwoływał rok łaski od Pana”. Następnie oświadczył tym, wśród których dorastał: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”. Najpierw mieszkańcy Nazaretu zareagowali pozytywnie: „A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego”. Ale potem do głosu doszła pycha: „Czy nie jest to syn Józefa?”. No bez przesady. Nie o takim mesjaszu myśleliśmy. I dlatego chcieli go zrzucić ze stoku góry, na której stało miasto. „On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się” (Łk 4,18a.21.22.30).

Tak jak wszyscy ludzie wszystkich czasów, podobnie mieszkańcy Nazaretu dużo bardziej są zadowoleni, mogąc mieć takiego Boga, takiego odkupiciela, którego potrafią sobie wyobrazić – lub ukształtować na własną modłę (wzorcowym przykładem tego rodzaju pokusy będzie jutrzejsze czytanie z Księgi Wyjścia, mówiące o tym, jak Izraelici ulepili sobie złotego cielca). Naśladowanie Chrystusa, do którego jesteśmy wezwani na tym etapie naszej wędrówki nawrócenia, nakazuje nam wyzbyć się pychy wyobrażającej sobie, iż wiemy lepiej od Boga, jak powinien wyglądać nasz odkupiciel. Kościół będzie nam bezustannie kładł do głowy tę prawdę, gdy zmierzać będziemy w czasie Wielkiego Postu ku Jerozolimie i, nieubłaganie, ku Krzyżowi.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...