Zrozumieć Mszę świętą

Z ks. Romanem Stafinem, doktorem teologii, próbujemy lepiej zrozumieć poszczególne części Mszy św. Dziś modlitwa po Komunii świętej.

Po udzieleniu Komunii świętej kapłan wraca do ołtarza i puryfikuje (czyści) patenę, kielich; obmywa też nad kielichem palce, bo być może na nich pozostały jeszcze partykuły (cząstki) Ciała Pańskiego. Podczas puryfikacji, która jest także znakiem czci wobec Eucharystii – w średniowieczu partykuły nazywano „złotymi ziarnami” – kapłan odmawia po cichu modlitwę: „Panie, daj nam czystym sercem przyjąć to, co spożyliśmy ustami, i dar otrzymany w doczesności niech się stanie dla nas lekarstwem na życie wieczne”. Tekst tej modlitwy wyraża nadzieję, że dar Eucharystii będzie owocny już w życiu na ziemi, a także stanie się środkiem zapewniającym życie wieczne..

Następnie celebrans po wezwaniu: „Módlmy się”, i zachowaniu chwili milczenia, jeśli jej wcześniej nie było, odmawia trzecią i ostatnią (po kolekcie i modlitwie nad darami) modlitwę przewodniczącego, tzn. modlitwę po Komunii, którą kończy „Amen” wiernych. Modlitwa ta jest oczywiście treściowo związana z Komunią świętą i jej znaczeniem w życiu wiernych. Kończąc część eucharystyczną liturgii Mszy świętej, wyraża ona najpierw dziękczynienie za otrzymany dar Ciała i Krwi Chrystusa, wymieniając jego owoce dla każdego jego przyjmującego (uświęcenie, uzdrowienie, oczyszczenie, moc, pragnienie nieba) i dla całego Kościoła (jedność, miłość, pokój). Następnie w tej modlitwie jest wypowiadana prośba o trwałość owoców Komunii świętej w dalszym życiu i o udział w zbawieniu wiecznym, którego zadatkiem już jest obecność Chrystusa w sercu; eschatologiczny wymiar tej modlitwy jest wyraźnie odczuwalny. Każda modlitwa po Komunii św. ma swój własny aspekt dziękczynienia czy prośby, w zależności od okresu liturgicznego i święta. Modlitwa ta zarazem niejako „przenosi” uczestników Mszy świętej z kościoła, czyli z miejsca sprawowania liturgii, do miejsca, gdzie toczy się ich życie, które powinno być ubogacane owocami Eucharystii.

Święta Katarzyna ze Sieny (1347-1380) otrzymała wyraźne polecenie, aby od kontemplacji Chrystusa przyjmowanego w Komunii świętej pójść w świat, by go przemieniać. Po wielu daremnych próbach wydania jej za mąż, jej rodzice uświadomili sobie wreszcie, że Duch Święty prowadzi swoje szczególne dzieło w sercu ich córki. Przez trzy lata żyła w odosobnieniu w małym pokoiku jej rodzinnego domu. Czas spędzała na modlitwie i pokucie, zmagając się z pokusami szatana. Pewnego dnia, gdy wróciła z kościoła do domu, ogarnęło ją szczególne światło, w którym ukazał się jej Jezus. Doświadczając ogromnej ulgi i radości, zapytała Go, gdzie On był, gdy ona dręczona pokusami i wątpliwościami tak bardzo cierpiała. Jezus jej odpowiedział: „Byłem w twoim sercu”. Następnie polecił jej, aby w swoim sercu „urządziła” celę, której nigdy nie opuści i w której będzie z Nim zawsze złączona. Była to cela poznawania siebie i przebywania w Bożej obecności.

Katarzyna wstąpiła do III zakonu św. Dominika i rozwijała szczególne nabożeństwo do ukrzyżowanego Chrystusa. Pewnego razu po przyjęciu Komunii świętej, Katarzyna zobaczyła Chrystusa na krzyżu, który duchowo odbił w jej ciele swoje rany. Zewnętrznie były one niewidoczne (o to Go też prosiła), ale Katarzyna odczuwała ból. W tej wizji usłyszała głos Chrystusa: „Idź w świat. Idź, od tego zależy zbawienie świata”. Katarzyna nie była zadowolona z tego polecenia, chciała bowiem służyć Chrystusowi w samotności. Jezus ją zapewniał: „Twoja miłość do ludzi zwiąże cię jeszcze mocniej ze Mną”. Posłuszna Chrystusowi Katarzyna poszła do wielkich tego świata. Tak, ta prosta, niewykształcona kobieta, szła do królów i książąt; rozmawiała z nimi, prowadziła korespondencję i wołała: „Z miłości do ukrzyżowanego Chrystusa pokój, pokój, pokój!”. Szła także do księży, biskupów i papieży, wzywając ich do przemiany życia, do odnowy Kościoła i zachowania jego jedności. Dzięki jej staraniom papież Grzegorz XI wrócił z Awinionu (Francja) do Rzymu; tak zakończył się w Kościele czas niewoli awiniońskiej papieży (1309-1377) i ich zależności od polityki królów francuskich. Święta Katarzyna zmarła 29 kwietnia 1380 roku, mając zaledwie 33 lata. Przed śmiercią mówiła: „Bądźcie pewni, jeśli umrę, to jedyną przyczyną śmierci będzie miłość do Kościoła, która mnie spala i pochłania”.

Każdy z nas, kto łączy się z Jezusem przyjmowanym w Eucharystii, powinien nosić w sobie duchowo Jego rany i zarazem czuć się przez Jezusa posłanym, aby przed światem zaświadczyć o Bożej miłości. Miłość do Jezusa jest zarazem wezwaniem do dawania przez nas świadectwa; a autentyczna miłość do ludzi wiąże nas jeszcze mocniej z Panem.

Słowa Marty Robin, francuskiej mistyczki i stygmatyczki (przed Komunią Świętą):

„Komunia Święta! To słowo mnie zawsze bardzo porusza, czy wtedy gdy je słyszę, czy sama wymawiam, czy też dyktuję. To […] dzień radości, kiedy Jezus przyjdzie do mnie i we mnie. Żadne słowo nie potrafi opisać wewnętrznej radości, jaką czuję. O, dzięki, dzięki, kochany i słodki Jezu. […] O przyjdź, mój słodki Jezu, przyjdź do mego małego serca, które łaknie i pragnie Ciebie przyjąć. Uczyń mnie dobrą, kochającą, ufną, posłuszną, taką, jaką Ty chcesz”.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...