17.01.2012
Zapewne był to pierwszy w historii ludzkości casting. Po ludzku patrząc nieudany. Siedmiu dzielnych, wspaniałych, mających dobrą prezencję. Pierwszy odpadł najbardziej rzucający się w oczy. Wybrał ostatniego. Co Panu Bogu po najmniejszym? W dodatku rudym? Pasł owce, bo pewnie do niczego się nie nadawał.
Dwunastu wcale nie było lepszymi od ósmego. Co prawda nie znamy ich wyglądu. Za to wiemy o cechach, które ich dyskwalifikują. Rybacy i celnicy. W dodatku nie potrafiący zachować szabatu. Jacyś mało rozgarnięci, wydający złe świadectwo Nauczycielowi, uczniowie.
Ten zresztą, Pan szabatu, zupełnie nie liczy się z podstawowymi prawami człowieka. „Wstań i namaść go.” „Pójdź za Mną”. A gdzie pytanie o zgodę? Gdzie czas do namysłu? Gdzie weryfikacja kwalifikacji?
Podobno najwierniejsze są kundle zabrane z ulicy. A Bóg nie potrzebuje rasowych. Potrzebuje wiernych. Bo „wierność jest pieczęcią miłości”. Dlatego tak chętnie wybiera przegrywających castingi.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski.
Michał Lorenc muzyka z filmu Bandyta 1997r
bizon232