Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Dwadzieścia osiem lat musiało upłynąć, żebym zaczęła porządkować moje poplątane życie, powoli poznając Boga w Jego Kościele. Droga przez pustynię bez „żywej wody”.
W ostatnich latach w Europie odnotowuje się coraz więcej chrztów osób dorosłych. W tym roku w samej Austrii podczas świąt Wielkanocnych sakrament ten przyjmie 300 osób. Rekordowa liczba zostanie ochrzczona w diecezjach Anglii i Walii – 4,7 tys. katechumenów.
Bycie chrześcijaninem jest łatwe i trudne zarazem. Łatwe – bo zasad nie jest tak wiele, jak się wydaje. Trudne, ponieważ choć jest ich niewiele, to codzienne ich przestrzeganie wymaga stałej czujności, wielkiego panowania nad sobą.
Dokładnie 2.952 dorosłych przyjmie w tym roku chrzest we Francji. W Stanach Zjednoczonych będzie ich kilkadziesiąt tysięcy. Prawie wszyscy otrzymają sakramenty inicjacji chrześcijańskiej, a więc obok chrztu również bierzmowanie i pierwszą Komunię, podczas liturgii Nocy Paschalnej.
Być chrześcijaninem, to pójść drogą Chrystusa. A do drogi trzeba się dobrze przygotować.
Czy taki chrzest, załatwiony sprytnie, byłby równie dobry? Formalnie na pewno, ale czy po to przeszedłem tak długą drogę, żeby iść na skróty?
Po co ten olej na głowę? Czy woda nie wystarczyła?
Nie można wiecznie stać w rozkroku między wiarą a niewiarą. Prędzej czy później trzeba wybrać.
W myślach wciąż powtarzam sobie na okrągło: „śmierć to nie koniec, śmierć to nie koniec” - tak myśli chrześcijanin. „Nie poddam się” - tak robi chrześcijanin.
„A czy pani nie myślała o tym, żeby się ochrzcić?”. To niby banalne pytanie okazało się momentem zwrotnym w moim życiu, bo odpowiedziałam… tak!
Służyć tym, co wiemy, co umiemy, kim jesteśmy. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, dostrzegać innych.