Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Są w życiu miejsca i role przez nas wybrane. Są również wskazane przez Opatrzność. Zazwyczaj dowiadujemy się o nich dopiero wtedy, gdy ktoś inny zajmie z góry upatrzone przez nas pozycje.
Nasze więzi potrzebują czasu, wymagają zaangażowania, cierpliwości w poznawaniu drugiego. To zawsze jest obustronne – choćby nawet ta relacja była zupełnie naturalna, jak matki z dziećmi.
Bo choć są we mnie doliny pełne kości, zupełnie wyschłe, bez życia – to głos Boży może je ożywić. Burze są i będą – ale Bóg może je uciszyć.
Nasza niemoc, szarpanina, te same wciąż słabości... Pytania, na które nie znajdujemy odpowiedzi. Świadomość, że jakoś rozmijamy się z Bogiem...
Kapitalne zdanie z Ezechiela – symbol czegoś bezsensownego, absurdalnego, bezużytecznego: pasterz, który pasie sam siebie. Owce, puszczone samopas, giną, a ten nic...
Życie powołanych może być bardzo różne, ale to jedno mamy wspólne. Cokolwiek się dzieje – Bóg na nas patrzy, woła nas.
Kiedy jesteśmy daleko, codzienny pacierz wydaje się Mont Everestem; kiedy zbliżamy się do Niego, okazuje się, że możemy ciągle jeszcze głębiej wierzyć, uczciwiej pracować, lepiej służyć innym...
Jeżeli w dni takie jak dziś nie zaprząta nas Bóg, nie myślimy o niebie, nie świętujemy razem – być może dzieje się z nami coś złego. To, że wracamy do domów, że byliśmy dzisiaj we właściwym miejscu – jest jak punkt orientacyjny, jak znak, że nie zboczyliśmy ze ścieżki.
Panie Boże, nie zabiję Twojego proroka, dobrze wiem, że od Ciebie mówi. Nie jest przyjemny, ale...
Czy Bóg może wymagać od człowieka ryzykowania własnym życiem? Po to, by ktoś zawrócił ze złej drogi?
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...