To Dziecko obnaża także nas: nasze prawdziwe intencje, lęk, małość w obliczu Innego.
Radość. Dana i zadana. Niepojęta jak Dziecko. Tajemnicza jak Bóg, który wszystko przygotował.
Złość lub radość. Sprowokowane obecnością dziecka? Nie, wszystko zależy od twojego spojrzenia...
Chodzi o to, by zdechlątko Boże zaczęło żyć jak dziecko Boże.
Spojrzenie Boga przenika do głębi mego jestestwa. Ojciec widzi, kim naprawdę jest Jego dziecko
Bycie dzieckiem samego Boga zobowiązuje. Bo komu Bóg wiele dał, od tego wiele wymagać będzie
Dziecko: poddające się nauce Ducha Świętego, który mówi poprzez Kościół, przebaczające, nieustannie modlące się...
O czym myślał, gdy zaczął podejrzewać, że jego ukochana oczekuje nie jego dziecka?
Każde dziecko jest darem Boga. Dar to trudny niekiedy do przyjęcia, ale zawsze dar bezcenny.
Kto nic nie robi, by jego dziecko nie stało się łajdakiem, wcale go nie kocha.
Bycie dzieckiem jest umiejętnością zadawania pytań. Od prostych „co to jest”, poprzez powtarzane dziesiątki razy „dlaczego”...