No właśnie: jak słucham Ewangelii?
Są w życiu miejsca i role przez nas wybrane. Są również wskazane przez Opatrzność. Zazwyczaj dowiadujemy się o nich dopiero wtedy, gdy ktoś inny zajmie z góry upatrzone przez nas pozycje.
Żyjąc z Bogiem nie muszę mieć obaw, nawet przed najtrudniejszą prawdą, dlatego też nie powinnam lękać się tych, którzy mogą ją obnażyć. Lękać się jednak powinnam fałszu szatana i Jego mocy.
Szukając pocieszenia jesteśmy gotowi wznosić ręce ku niebu i wołać: gdzie jest Twoje „rychło”?
Kiedy nadejdzie? Jedyna prawdziwa odpowiedź: nie wiemy.
Jak bliska musiała być więź między Marią a Jezusem, że wystarczyło jedno słowo, by w rozpoznała swego Mistrza
Jednym wystarczyła chwila, by uwierzywszy zostawić wszystko i pójść za Nim. Inni potrzebowali czasu. Jak Nikodem.
Prawdziwa ta bajka Jotama. O drzewach, które wybierały swojego króla. Nie chciała oliwka, nie chciała figa, Nie chciał nawet krzew winny. Chętnie za to zgodził się oset.
Od Boga dostałam wszystko. Czemu więc czasem zachowuję się tak, jakbym sobie zawdzięczała to, co mam?
Jak siedem darów Ducha Świętego i siedem sakramentów.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...