Nie wprowadzał ich w tajniki teologii życia duchowego. Nie proponował wyrafinowanych, pozwalających zapanować nad ciągle rozproszonym umysłem, technik. Nie uczył odróżniania medytacji od kontemplacji. Dał im siedem próśb. Jak siedem darów Ducha Świętego i siedem sakramentów. Siedem, bo w tradycji żydowskiej to liczba doskonała.
Tyle wystarczy, by przyjąć Boży plan. By dalej iść. Nie obrażając się na Boga i Jego miłosierdzie. Nie obrażając się na siebie za swoje słabości. Bardziej pragnąc życia niż śmierci. Wierząc, że królestwo, o którego przyjście prosimy, już jest pośród nas. Gdy przebaczamy. Choć czasem jest z tym trudno. Bo nie potrafimy zrozumieć Boga, któremu przychodzi to z tak wielką łatwością.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.