Jesteśmy grzesznikami – i uznanie tego faktu jest ważne, czy nam się to podoba, czy nie. Pewnie, zawsze można trochę poudawać lepszych niż jesteśmy. Można nawet bić się w piersi za te „fajniejsze” grzechy i jednocześnie szerokim łukiem omijać te, z których w pierwszej kolejności musimy się nawracać. Można, tylko po co?
Prawda, iż Bóg usprawiedliwia, oznacza wszak i to, że usprawiedliwienia potrzebujemy. Niech nas nie zmyli własna pycha, ludzkie przytakiwanie, żaden rodzaj duchowego lenistwa. Jeśli łaska przebaczenia jest na wyciągnięcie ręki, głupotą byłoby z niej nie skorzystać, czyż nie?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.