Żeby nie ustać w drodze, trzeba pamiętać. Trzeba nieustannie wspominać cuda, które Pan Bóg zdziałał.
Dziś Dziecię się narodziło, nazwane cudem, bo cud to przecież, iż Bóg przyszedł jako Dziecię.
Jeśli przyjmę za najważniejszy mój punkt widzenia, pobłądzę, nie uwierzę, choćbym zobaczyła największe cuda Jezusa.
Jeszcze muszą usłyszeć Jego słowa. Jeszcze trzeba, by wydarzyło się kilka cudów. Przygotowanie dzieła zbawienia wymaga jeszcze...
Gdyby Jezus zmartwychwstał dziś, w epoce fake newsów, to zapewne niełatwym byłoby przekonać świat o tym wielkim cudzie
Pewnie nie rozumieli tego zakazu. Pewnie trudno im było nie dzielić się swoim szczęściem i cudem, którego doświadczyli.
Cuda się zdarzają, tyle tylko, że są one wynikiem wiary, a nie „sztuczką” Pana Boga mającą potwierdzić Jego istnienie.
Opowieści o niezwykłych wydarzeniach i cudach zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem. Słuchamy ich z lekkim niedowierzaniem i zazdrością zarazem.
Być może nie zdumiewamy się już nawet Jego nauką: oswojone są cuda sakramentów, uspokoił się nurt modlitwy…
Nie zawsze dzielenie się z innymi cudami, jakie dokonują się w moim życiu, jest dobre i zgodne z wolą Boga.
Lepiej niż oryginalnym być wiernym.