Początki pielgrzymowania do rzymskich stacji sięgają czasów prześladowań i zwyczaju nawiedzania grobów męczenników.
Nie jest zwyczajem Ducha Świętego pytanie kto chętny. On wskazuje i wyznacza.
Jego zwyczaj – czyli właściwy Mu sposób postępowania: mówić o tym, co prawe, dobre, Boże.
Uczniowie Jana i faryzeusze uczyli się zwyczajów religijnych, a uczniowie Jezusa uczyli się głoszenia ewangelii.
W ostatnich latach pojawiło się, niestety, wiele zwyczajów, niekoniecznie zgodnych z wytycznymi i powszechną praktyką.
W Aragonii, na północnym wschodzie Hiszpanii, istnieje chyba jedyny na świecie zwyczaj bicia w bębny w Wielki Piątek.
Przywiązanie do zwyczaju czasem jest jak przepaska na oczach. Zatrzymuje człowieka w jednym miejscu. Pielgrzymowanie zamienia się w stagnację.
Zwyczaj posypywania głów popiołem w pierwszym dniu Wielkiego Postu ma już prawie tysiąc lat. I wciąż jest czytelny.
W wielu polskich miejscowościach, zwłaszcza w Małopolsce, istniał zwyczaj, że w Wielką Środę lub w Wielki Czwartek palono lub topiono kukłę symbolizującą Judasza.
Zwyczajem św. Jana Bosco było wieczorne "słówko". 22 grudnia 1867 roku podczas takiego słówka opowiedział jeden ze swoich najciekawszych snów. Oto jego fragmenty.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...