Jestem dobry dla „swoich”. To nie za mało?
Nie pokona, ale pewnie będzie się starało.
Mieć dostęp do Boga, na własne oczy Jego świat oglądać. Wołać po imieniu do Oczekiwanego: Jezu, Jezusku mój!
Świadomość bycia kochanym… To naprawdę dodaje skrzydeł.