Słowo Boże wciąż „dzieje się” – miejscem jego akcji jest cisza ludzkiego serca.
Wcześniej Jezus dał uczniom jedno z najtrudniejszych przykazań, aby miłowali swoich nieprzyjaciół. Teraz na krzyżu sam je wypełnia.
Kazanie abp. Edwarda Ozorowskiego Metropolity Białostockiego wygłoszone w Sokółce 2 października 2011 r.
Ma być uroczyście. Ma być piękny śpiew i dobre kazanie (...) Mają być przepiórki.
Proroka kazał ściąć, bo nie chciał złamać danej publicznie, ale głupiej obietnicy...
Gdzie leży szczęście ucznia? Przecież nie w tym, że będzie ścigał najlepsze rekolekcje, kazania...
Chrześcijaństwo każe nam wierzyć w takie rzeczy, że nasze serce tego nie ogarnia...
O czym rozmawiać się księdzem na kolędzie? Może o Mszach z udziałem dzieci i kazaniach?
Przez post Bóg uzdrawia więzi między nami – każe innych „wprowadzić w dom”, „nie odwracać się od współziomków”.
Ani przykazanie miłości, ani błogosławieństwa, ani Kazanie na Górze, nie jest Ewangelią. Dobrą Nowiną jest Jezus.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...