Wiara, która zupełnie opiera się na przeżyciach uczuciowych jest jak podpalony stóg siana, który płonie w minutę. Co będzie, gdy uczucia odejdą? Czy wiara pryśnie, jak mydlana bańka?
... to słusznie pisze św. Paweł: nasza wiara nie miałaby sensu.
Wiara to nie kwestia przynależności. To raczej owoc osobistego wyboru
Stabilizacja jest powolnym umieraniem. Wiara jest drogą.
Wiara powoduje, że otrzymujemy więcej niż ośmielamy się prosimy.
Kuszenie Jezusa zapowiada doświadczenia, jakim będzie poddana nasza wiara.
Wiara umożliwia nawiązanie tej życiodajnej relacji, w której człowiek odkrywa Boga.
Wiara w Boga to właśnie wymusza na nas: nową jakość życia.
Czy jednak ja tego chcę? Czy jest we mnie wiara trędowatego?
Wiara w Jezusa nie uwalnia od trosk doczesnych, niebezpieczeństw czy trudności.
Lepiej niż oryginalnym być wiernym.