Dlaczego? Dlaczego mam wyrzec się wszystkiego i wszystkich, także siebie samego??? Czemu nie wystarczy iść za Tobą, chcę iść za Tobą, czemu żądasz tak wiele?
Jesteście ludźmi przewrotnymi. Żądacie znaku, ale żadnego, prócz znaku Jonasza, nie otrzymacie. Tak Jezus mówi o tych, wśród których działał. I ze wszech miar miał rację.
Myślę, że jest różnica między żądaniem znaku, a proszeniem o znak. Pierwsze wynika z pychy. Jakby człowiek miał prawo wydawać wyroki na Boga. Drugiej to raczej wynik zagubienia.
W chrześcijaństwie fascynuje mnie fakt, że Jezus niczego nie żąda, że zostawia nam możliwość wyboru. A jednocześnie od swoich uczniów wymaga bardzo dużo, zaangażowania się całym sobą.
Po śmierci poznam prawdę, zwłaszcza tę o sobie samej. I nie będę już mogła żądać kolejnych znaków, by ją zakwestionować, by udowadniać, że moja prawda jest inna niż Boża
„Schwycili Go więc, uprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana. Zawołali wszyscy: Więc Ty jesteś Synem Bożym? Odpowiedział: Tak. Jestem nim. Piłat więc zawyrokował, aby ich żądanie zostało spełnione. I wyprowadzili Go...”
W życiu często oczekujemy niespodzianek. Jednakże podświadomie oczekujemy tylko tych pozytywnych i, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, oceniamy wydarzenia, czas i ludzi według kryterium czysto pozytywnego i komercyjnego. Gdy jednak nasze oczekiwania nie spełniają się, zaczynamy chocholi taniec polegający na powrocie do stanu poprzedniego. Za wszelką cenę pragniemy sukcesów, gardzimy porażkami, czasami żądamy wręcz cudów.
Modlitwa inspirowana Psalmami.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?