Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »W życiu często oczekujemy niespodzianek. Jednakże podświadomie oczekujemy tylko tych pozytywnych i, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, oceniamy wydarzenia, czas i ludzi według kryterium czysto pozytywnego i komercyjnego. Gdy jednak nasze oczekiwania nie spełniają się, zaczynamy chocholi taniec polegający na powrocie do stanu poprzedniego. Za wszelką cenę pragniemy sukcesów, gardzimy porażkami, czasami żądamy wręcz cudów.
Cuda są zarezerwowane dla Boga i niektórych świętych, tych, których Bóg obdarzył wielkimi zdolnościami, charyzmą, stanem ducha, pobożnością i bojaźnią Bożą. Chociaż przykłady niektórych świętych świadczą o czymś totalnie innym. Bóg niejednokrotnie wybiera sobie do współpracy ludzi, o których nie można początkowo powiedzieć, że są wzorem i przykładem. Czasami nawet to wrogowie wiary i Boga, wojujący, przeklinający i niszczący to, co świat chrześcijański z mozołem buduje przez lata wiary i tradycji.
Owe tytułowe powroty dotyczą powrotów do życia, do wiary, do rodziny, do środowiska. Każdy z tych powrotów jest dla nas ważnym etapem pokazującym, jak silne są nasze tradycje, jak silne pragnienia. Bowiem jesteśmy dobrze przygotowani na to, by wymagać od innych wiele, natomiast nasze wymagania względem nas samych są małe i wygodne. A gdyby tak odwrócić proporcje? Zamiast wymogów, niezdrowej rywalizacji, więcej współpracy i pracy zespołowej, bo problem polega na umiejętności dawania i czerpania z tego radości i siły życiowej. Właśnie to dawanie – typowo chrześcijańskie – może nas doprowadzić do pełnej harmonii i zgody.
Nie poprawiajmy błędów u drugich, lecz zacznijmy od siebie. Zacznijmy wracać najpierw do samego/samej siebie. Tylko nasza wolna wola jest w stanie przyjąć to zadanie lub odrzucić, tutaj nie mamy trzeciego wyjścia. Sprawiedliwość – tego słowa też wielu z nas nie lubi, bo kojarzy się nam z przykrymi doświadczeniami nas samych lub drugich, z naszej przyczyny. Ale właśnie tutaj, na ziemi, możemy sprawić, aby nią zostali obdarzeni wszyscy, którzy doznawali z naszej strony przykrości, a wtedy my doznamy sprawiedliwości tutaj od innych, a później od Jedynego Sprawiedliwego.
Dla przypomnienia: sensem życia człowieka jest praca (szeroko pojęte działanie zarówno w sferze duchowej, jak i materialnej) na rzecz innego człowieka w taki sposób, aby nikt nie ucierpiał, tzn. aby nie była ona wykonywana na szkodę lub kosztem drugiego człowieka. Jest to po prostu służba – diakonia. Bóg jest jeden, ale wyznań jest co najmniej kilkanaście i wszystkie one, mimo oficjalnych zaprzeczeń, wzajemnie się zwalczają. Przypomina to bardziej kampanię wyborczą różnorakich partii niż wiarę opartą na miłości Boga, niż wiarę w człowieka i widziane w nim dobro – dobro Boże. A więc zaczynajmy swoje powroty do swojego JA.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |