Co jest z nami nie tak? Głosić Jego chwałę, rozgłaszać cuda, wierzyć wśród prześladowań, wzywać Go w świątyni, być dla innych znakiem – wszystko jawnie, głośno, na widoku.
Z założenia nie można trochę w Niego wierzyć, trochę Go kochać, trochę chcieć działać jak On... Wybór chleba może być kwestią mody lub wygody – wybór Jezusa jest kwestią życia lub śmierci.
– Z dużą dozą naiwności wzięliśmy za pewnik, że ludzie, młodzież żyją wiarą. Dzisiaj nie można zakładać, że ludzie w Europie powszechnie wierzą w Boga. Minęły już czasy, w których dorastaliśmy w wierze – powiedział w rozmowie z KAI ks. Fabio Rosini kierujący biurem ds. powołań w diecezji rzymskiej.
Wierzymy, że to, co zaczyna się tu i teraz nie tylko daje nam pokój serca dziś, ale kiedyś przyniesie sprawiedliwość wszystkim tu i teraz uciemiężonym oraz pokój wszystkim tu i teraz pogrążonym w lęku.
Zaufać i wierzyć, że wszystko, czego doświadczam, zarówno dobre, jak i trudne momenty, prowadzą mnie ku wiecznej radości, ku nieprzemijalnemu szczęściu. Tylko trzeba z pokorą iść za Nim, a nie starać się Go wyprzedzać
Wierzyć to angażować się w to, czego Bóg oczekuje. Także wtedy, gdy stajemy wobec choroby i trudno nam nie rozważać jak to wygląda z naszej strony i ile widzimy w tym sensu.
Bo cud nie jest po to, by przekonywać.
O bezbolesnym ścieraniu rogów, wadzeniu się z Bogiem i miłości, która wymaga i nie ustaje, z Teresą Lipowską rozmawia Agata Puścikowska.
Kościół musi iść do wszystkich, do wierzących, poszukujących a nawet do tych, którzy sami nigdy nie zaczną szukać – powiedział w uroczystość Bożego Narodzenia w stołecznej archikatedrze św. Jana Chrzciciela kard. Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski przestrzegł przed niechęcią i pogardą, z jakimi jedne środowiska Kościoła odnoszą się do innych.
Papież zatwierdził obrzęd liturgiczny ustanowienia katechetów. Wyjaśniono też, jak rozumieć tę nową posługę. Jest to raczej posługa przeznaczona dla tych, którzy uczestniczą w różnych formach apostolatu. Na wprowadzenie tej nowej posługi trzeba też przygotować wierzących, aby nie postrzegali jej jako substytutu kapłana, lecz posługę świeckich wynikającą z ich chrztu.
Ubodzy mają w zasadzie niewiele do powiedzenia słowami. Przemawiają natomiast w sposób bezkompromisowy mocą swoich czynów.