Rekolekcje na Wielki Tydzień: Dom Ojca

W domu Ojca mego jest mieszkania wiele, a ja idę przygotować wam miejsce, a gdy wam miejsce przygotuję, wrócę się do was i zabiorę was ze sobą abyście tam, gdzie ja jestem, i wy byli” (J 14,2-3).

WIELKA ŚRODA

III. Pokuta


Czy takie ostre wypunktowanie koncepcji życia ludzkiego chrześcijańskiego w oparciu o ten powrót do domu Ojca nie jest przypadkiem jakąś krzywdą człowieka? Bo ostatecznie żyjemy na tym świecie i egzystencja nasza na tym świecie jest rozplanowana na dziesiątki lat; dla nikogo z nas nie jest obojętne - ani jako jednostki, ani jako społeczeństwa - jakie są warunki tej egzystencji na tym świecie. Czy przypadkiem to ustawienie całej duchowej twórczości człowieka na powrót do domu Ojca, czyli na Niebo, nie wycofuje człowieka z aktywności na tutejszym terenie? To by się schodziło z tezą przeciwnego obozu, który właśnie twierdzi, że Ewangelia w sobie, w postawie życiowej, jaką człowiekowi zaleca, jest ostatecznie szkodliwa, ponieważ absorbuje masę sił duchowych człowieka w dziedzinie, która tutaj jest zupełnie nieproduktywna. I dlatego ludzie wierzący według tej tezy - przypominają czasem ludzi z lekka zamroczonych, którzy przez takie ustawienie ku wieczności tylko mimochodem zajmują się tym światem i tym życiem.

Całe dwie nasze rozmowy były właśnie tak skonstruowane, żeby bardzo mocno wypunktować tę ideę powrotu, a więc ideę nastawienia na wieczność.

Pierwszemu chrześcijaninowi, św. Piotrowi, właśnie to się przydarzyło, że uległ takiemu zaczadzeniu. Kiedy się znalazł na górze Tabor i zobaczył przemienionego Chrystusa, nie chciał wracać. „Dobrze nam tu być. Uczyńmy tu trzy przybytki i zostańmy” (por. Mt 17, 4). Pan Jezus, który zawsze prostował błędy swojego ucznia, w tym wypadku nie uważał za stosowne poświęcić temu nawet jednej uwagi, tylko powiedział: Wracamy. Wracamy na dół. I tam Piotrowi dał konkretne zadania wśród konkretnych ludzi na tym świecie. I kazał te zadania w stosunku do tego świata przekazywać z pokolenia na pokolenie.

A co Pan Jezus myślał o zaangażowaniu w doczesność i o tym, czy Ewangelia unieruchamia człowieka w stosunku do tego, co się tu dzieje i czym człowiek jest zainteresowany, to wyraził przedtem, zanim zaczął nauczać. Wziął konkretną bryłę materii w swoje ręce i zaczął jej nadawać kształt, nowy kształt, nową postać, nową wartość, tak żeby ten kloc drzewa był bardziej przyjazny człowiekowi i bardziej przyjazny życiu - i robił to dzień po dniu, przez lata. I ten przetworzony kształt materii podawał ludziom z gestem prostej ludzkiej życzliwości. Tak bardzo po ludzku, że nikt nie zauważył, że ręce, które przykładają się do tego przetworzenia kształtu materii, do nadania jej nowych form i nowych wartości, że te ręce są równocześnie rękami Pana Boga.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...