Dobrze wybrać prezent to sztuka. Trud nagradza niekłamana, połączona z zaskoczeniem i zachwytem radość malująca się na twarzy obdarowanego. Na taki zachwyt przychodzi też czas podczas Mszy.
- Wiecie, że Bóg jest między wami?
- Tak, tak księże! Z Tobą też!
- No to radujcie się!
- Jasne. Nie widzisz naszych uśmiechów na twarzy?
- Czy nie powinniśmy podziękować naszemu Dobroczyńcy?
- Bez dwóch zdań masz rację.
- Tak, mam rację, bo…
Dialog kapłana i wiernych rozpoczynający prefację brzmi oczywiście ciut inaczej, ale jego sens jest właśnie taki. „Pan z wami”, „I z duchem twoim”, „W górę serca”, „Wnosimy je do Pana”, „Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu”, „Godne to i sprawiedliwe. Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne…” To przypomnienie o ogromnym obdarowaniu, płynącej z tego faktu radości i wezwanie do dziękczynienia. Bo czy dla świadomego nieuchronnej śmierci może być lepsza wieść niż ta, że ktoś podarował mu życie wieczne? Czy dla zbrukanego brudem grzechu może być lepsza informacja, że został dzięki wstawiennictwu Chrystusa ułaskawiony?
Tak, jest za co dziękować i Boga Trójjedynego chwalić. A tym, którzy zapomnieli o powodach, dalsza modlitwa wszystko tłumaczy.
„On to cudownie sprawił, że przez wielkanocne misterium zostaliśmy uwolnieni z jarzma grzechu i śmierci, i wezwani do chwały” – przypomina modlitwa kapłana w jednej z prefacji. „Jesteśmy bowiem plemieniem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem odkupionym i wszędzie głosimy wszechmoc Twoją, Boże, który nas wezwałeś z ciemności do Twojego przedziwnego światła”.
Albo inaczej: „Na drzewie rajskim śmierć wzięła początek, na drzewie krzyża powstało nowe życia, a szatan, który na drzewie zwyciężył, na drzewie również został pokonany”. Czy podczas pogrzebu: „(…) choć nas zasmuca nieunikniona konieczność śmierci, znajdujemy pociechę w obietnicy przyszłej nieśmiertelności. Albowiem życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy, i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie”.
Choć różne wątki Bożego działania są w prefacji przypominane, powód dla którego dziękujemy Bogu jest zawsze ten sam: zbawienie. Dlatego i modlitwa kapłana zawsze kończy się podobnie. Przyłączamy się do uwielbienia, które składa Bogu świat szczęśliwych duchów i z wszystkimi aniołami wołamy: „Święty, święty, święty Pan, Bóg zastępów”…
Nie wszystkie prezenty, jakie otrzymujemy, sprawiają radość. Dar odkupienia, wysłużony dzięki męce i śmierci Chrystusa, przewyższa wszystkie inne. Wśród niepewności i zmienności świata jest źródłem przywracającego twarzy uśmiech pokoju. Pokoju, którego żadna stabilizacja, żadne ubezpieczenia czy gwarancje dać nie mogą. Słusznym więc jest, by przyłączyć się do uwielbienia niebieskich duchów. Czy można mieć lepszego Pana, Boga?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |