Groby PańskieO prawdziwym nastroju Wielkiego Piątku świadczyły i świadczą obecnie Groby Pańskie. Prawdopodobnie zwyczaj urządzania ozdobionych grobów w kościołach wprowadził w Polsce zakon bożogrobców, czyli Kanoników Regularnych Stróżów Bożego Grobu Jerozolimskiego. Został on utworzony w Jerozolimie w 1099 roku, po zwycięstwie pierwszej wyprawy krzyżowej. Zadaniem zakonników była opieka nad kościołem Zmartwychwstania Pana Jezusa i znajdującym się tam Grobem Chrystusa.
W roku 1162 bożogrobców sprowadził do Polski rycerz Jaksa - właściciel Miechowa, gdzie wystawił im kościół i klasztor, zaś około roku 1170 otrzymali również Chełm. Bożogrobcy przybywając do Polski i innych krajów Europy, przywieźli ze sobą liturgię nabożeństw związanych z Grobem Chrystusa. Od samego początku zaczęli też w swych klasztorach urządzać Boże Groby na wzór jerozolimskiego. Gromadziły się przy nich tłumy wiernych, modląc się, słuchając kazań i zyskując odpusty, jakie wcześniej były nadawane jerozolimskim pielgrzymom Wkrótce upowszechnił się zwyczaj urządzania, ubierania i nawiedzenia grobów Chrystusa również w innych kościołach.
W Wielki Piątek każdy pragnął choć na chwilę nawiedzić Grób Chrystusa. Tradycja krakowska, znana zresztą już w średniowieczu w całej Europie, nakazywała odwiedzić aż siedem grobów (na pamiątkę siedmiu słów wypowiedzianych przez Chrystusa na krzyżu tuż przed śmiercią).
Na wzór rzymskich żołnierzy zawsze pełniono straż przy pogrzebanym Chrystusie. Często wartę pełnili żacy, przedstawiciele cechów rzemieślniczych, strażacy, a w późniejszych czasach nawet harcerze. Zwyczaj zaciągania wart przy grobie pozostał do dnia dzisiejszego w niektórych miejscowościach w całej Polsce. Najczęściej można go spotkać we wsiach w Kotlinie Sandomierskiej i na Rzeszowszczyźnie.
W okresie baroku Grób wspaniale przystrajano. Wyściełano kobiercami, strojono kaplicę ku temu przeznaczoną z wielkim przepychem.
Francuski podróżnik Laboureur tak pisze o grobach wystawianych w kościołach warszawskich za Władysława IV (1632-1648):
"...we wszystkich prawie grobach leżał Pan Jezus umarły, przy nim Matka Najświętsza; widać było rozpadającą się ziemię i niebios różne obroty; wszystko to nader okazale dla nieprzeliczonej liczby lamp i świec jarzących. Grób w kościele jezuitów był cały złożony z pałaszów, szyszaków i broni prawdziwej; wszędzie muzyka słyszeć się dawała".
Sto lat później tak opisuje Groby ks. Jędrzej Kitowicz (Opis obyczajów za panowania Augusta III, Wrocław 1951): "Groby robione były w formę rozmaitą, stosowną do jakiejś historii z pisma Świętego Starego lub Nowego Testamentu wyjętej. Na przykład: reprezentowały Abrahama patryjarchę, Syna swego Izaaka na ofiarę Bogu zabić chcącego, albo Józefa patryjarchę od braci swoich do studni wpuszczonego, albo Daniela proroka w jamie miedzy lwami zostającego, albo Jonasza, którego wieloryb połyka paszczęką swoją, i tym podobnie. Z Nowego Testamentu: Górę Kalwaryjską z zawieszonym na krzyżu Chrystusem, z żołnierzami, którzy Go krzyżowali i z tłumem żydostwa, którzy się temu krzyżowaniu przypatrywali; skałę, w której grób był wycięty i w którym ciało Chrystusa było złożone, z żołnierzami na straży grobu pozostawionymi, śpiącymi, albo też inną jaką tajemnicę Męki lub Zmartwychwstania Chrystusowego. Po niektórych kościołach takowe wyobrażenia były ruchome. (...) Ozdabiano te groby rzeźbą, malowaniem, arkadami w głęboką perspektywę ułożonymi. Światłem rzęsistym lamp ukrytych i świec oświeconymi, a po bokach i z frontu kobiercami i szpalerami osłaniali, przesadzając się jedni nad drugich w ozdobności grobów".