Kiedy umierał Ociec Święty wiele mówiliśmy o towarzyszeniu choremu w jego cierpieniu i pomocy w godnym odejściu. Jak traktujemy chorobę i chorego w swojej rodzinie? Jak przyjmujemy śmierć bliskich? To też katecheza. Trudna, ale prawdziwa. Jak traktujemy życiowe potknięcia – swoje i swoich bliskich?
Rodzina chrześcijańska jest uprzywilejowanym miejscem katechezy. Przez rodziców, jako pierwszych nauczycieli i wychowawców w wierze dokonuje się głębsze wtajemniczenie w życie chrześcijańskie ich dzieci” - Dyrektorium Katechetyczne nr 146.
Owo wtajemniczenie, jak wszystko zaczynamy od znaku krzyża. Długo, cierpliwie i mozolnie. Jeszcze raz i jeszcze raz. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Rączki pięknie złożone. Pierwsze modlitwy. Proste, szczere i ufne. Anioł Stróż nad łóżeczkiem i krzyż. No właśnie. Chociaż łatwiej byłoby zacząć od narodzenia maleńkiego Jezusa, to najpierw musimy objaśnić dziecku krzyż i cierpienie. Teraz już uczy się odgadywać ze swego postępowania kiedy „bozia się cieszy , a kiedy płacze”. Czym bardziej poznaje świat, tym więcej wie o Bogu , który „stworzył migające gwiazdki i falujące morze” i zabrał do siebie kogoś bliskiego by z nieba nad nami czuwał. Objaśnianie świąt kościelnych, poszanowanie niedzieli, celebrowanie uroczystości rodzinnych to kolejne etapy rodzinnej katechezy. Jej podstawa to wspólna codzienna modlitwa. Modlitwa o miłość, „i przebacz nam nasze winy”, i „chleba naszego powszedniego” i „zaprowadź do żywota wiecznego” i Pismo Święte w ręku nie na półce.
Okres przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej jest również wyzwaniem dla rodziny. To w rodzinie dziecko musi nauczyć się potrzeby bycia we wspólnocie. Znaczenie i waga Mszy Świętej staną się dla dziecka oczywiste, jeśli uczestniczyć w niej będzie cała rodzina. Pierwsza spowiedź. I znowu w rodzinie dziecko musi się nauczyć, że nie wszystko wolno, i że przekraczanie pewnych granic jest złem, grzechem. Tu sama nauka nie wystarczy, dziecko jest pilnym obserwatorem. Jeśli widzi, że wzajemnie się przepraszamy oraz staramy się naprawić wyrządzone zło, wynagrodzić przykrość i przede wszystkim, że otrzymaliśmy przebaczenie zrozumie istotę sakramentu pojednania. Nauczmy dziecko wdzięczności by zrozumiało sens dziękczynienia.
Sakrament Bierzmowania to jak sprawdzian dojrzewania w wierze wraz z dzieckiem. Nie „posyłajmy” dziecka do kościoła. Starajmy się wspólnie uczestniczyć we Mszy Świętej. Nie dla przykładu. Nie dla dyscypliny. „Rodzina, która się wspólnie modli nigdy się nie rozpadnie" – to słowa Matki Teresy z Kalkuty. Wspólna modlitwa o jedność i trwałość rodziny to jak jej fundament.
Dorosłość, a nawet usamodzielnienie dziecka nie musi kończyć rodzinnej katechezy. Życie wciąż stawia nas w nowych sytuacjach, które odwołują się do naszej wiary. Czy potrafimy w życiu publicznym mieć taką postawę jaka wynika z naszej wiary? Kiedy umierał Ociec Święty wiele mówiliśmy o towarzyszeniu choremu w jego cierpieniu i pomocy w godnym odejściu. Jak traktujemy chorobę i chorego w swojej rodzinie? Jak przyjmujemy śmierć bliskich? To też katecheza. Trudna, ale prawdziwa. Jak traktujemy życiowe potknięcia – swoje i swoich bliskich?
Jak dobrze zrozumieliśmy i zapamiętaliśmy wyznanie wiary, którego uczyła matka, może babcia. Powtarzamy je podczas Mszy Świętej. Przypomnijmy sobie – „Wierzę w jednego Boga Ojca wszechmogącego”. No właśnie. W Boga, a nie w kapłana, który się Bogu
i Kościołowi sprzeniewierzył. Więc skąd pytanie co ja robie w tym kościele? Tym bardziej, że z łaski tego Boga nie był jedynym kapłanem. Tym bardziej doceńmy pozostałych. O tym też rozmawiajmy w rodzinach. To też jest katecheza. Wyjątkowo trudna i bolesna. Jej podstawą jak zawsze jest wspólna modlitwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |