Boże, Ty przez przebaczenie i litość najpełniej okazujesz swoją wszechmoc, udzielaj nam nieustannie swojej łaski, abyśmy dążąc do obiecanego nam nieba, stali się uczestnikami szczęścia wiecznego. Przez naszego Pana…
Dziwna ta wszechmoc Boga skoro realizuje się najbardziej w rzeczach słabych – przebaczeniu i litości. Chociaż, czy nie są to rzeczywiście oznaki wielkości, także w życiu człowieka? Przecież siła to nie tylko (a nawet – w żadnym wypadku) niszczenie i burzenie. Prawdziwa siła i moc to właśnie budowanie, a ciężko zbudować cokolwiek, jakąkolwiek relację bez przebaczenie i litości. To wiemy, to jest nam bardzo bliskie. A co z drugą częścią tej modlitwy? Na pierwszy rzut oka jest ona co najmniej dziwna. Bo jak można dążąc do nieba nie stać się uczestnikiem szczęścia wiecznego, przecież to chyba definicja nieba – szczęście wieczne. Prawda. Tylko czy pokazuję to swoim życiem? Czy może niebo traktuję jako formę luksusowego wypoczynku po okresie uciążliwej pracy. Wypoczynku, na który trzeba pracować w pocie czoła, tak mocno, że już nawet brakuje sił, żeby cieszyć się radością bycia tam? Czy nie jest tak, że sam utrudniam sobie życie i wiarę? Czy nie uwierzyłem już za bardzo w to, że jest tak ciężko, że nie wiadomo jak żyć? … Panie, proszę Cię, uczyń mnie szczęśliwym chrześcijaninem!!!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |