"Jezus nie chce nas męczyć sobą...!" Dla zniechęconych Bogiem i wiarą część pierwsza.
„Uważaj na siebie”. Bardzo miło usłyszeć takie słowa. To znaczy, że komuś na mnie zależy, ktoś chce mojego dobra, troszczy się o moje życie. Dzisiaj takie słowa wypowiada sam Jezus. Nie mówi jednak ogólnie, ale konkretnie, z konkretnym przekazem – „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe…” A to już trochę trudniej przyjąć…
Jezus troszczy się o mnie, a jednocześnie najlepiej mnie zna. Jeśli coś pokazuje, to znaczy, że coś jest na rzeczy. Zaczynamy Nowy Rok liturgiczny, Adwent, czas oczekiwania i tęsknoty za małym Bogiem, bliskim i dającym się kochać. A co jest w moim sercu? Może wciąż towarzyszy mi jakaś jesienna depresja? Może tak wiele, nawet dobrych i Bożych, spraw mam na głowie, że to wszystko przygniata mnie, każe patrzeć tylko w dół? Tak, łatwo przylegają do mnie różne ciężary. Właśnie dlatego Jezus mnie dziś ostrzega.
Można mówić o sobie, że jest się chrześcijaninem, katolikiem, a jednocześnie funkcjonować jedynie na 3 wskazanych przez Jezusa płaszczyznach – jedzenie, picie, zmartwienia. Życie w 3D, trójwymiarowy świat. Czy tego jednak chcę? Czy te trzy wymiary mi wystarczą do pełni szczęścia?
Warto dziś osobiście przyjąć wezwanie Jezusa do „uważania na siebie”, a więc do uważnego patrzenia na swoje życie. A może nawet bardziej – wezwanie do odważnego życia, i to chrześcijańskiego, zjednoczonego z Nim. Na to nigdy nie jest za późno.
Łatwo poddać się zmartwieniom i troskom, spoglądać tylko w ziemię, bez szansy na sukces i szczęście. Ale znów – nie tego chce Jezus! Mówi wprost – „nabierzcie ducha i podnieście głowy”! Jezus nie chce nas męczyć sobą. Proponuje życie i to w pełni, w obfitości. I chyba właśnie dlatego, gdy obchodzimy w Kościele Rok Wiary, jesteśmy w cyklu „C” niedzielnych czytań, w cyklu św. Łukasza. Swoją Ewangelię napisał on do tych, którzy byli odpowiedzialni za przekaz wiary, a jednocześnie byli już Nią zmęczeni. Głosili innym, chcieli głosić, ale sami nie potrafili się już Nią cieszyć. Przypadek? Może i tak, ale to ten Boży Przypadek.
Warto właśnie tak przeżyć każde spotkanie z Łukaszem w roku liturgicznym – jako wezwanie do przebudzenia prawdziwej, radosnej wiary. W tym kluczu postaramy się każdej niedzieli walczyć ze zmęczeniem Bogiem i wiarą. Wchodzisz w to?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |